Kilka tygodni temu Polską wstrząsnęło dramatyczne zdarzenie, do którego doszło na warszawskim Placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki. Zdesperowany mężczyzna oblał się nieznaną substancją, a następnie podpalił na oczach przechodniów. Wcześniej rozdał im ulotki, w których umieścił 15 zarzutów wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Chciałbym, aby prezes PiS i PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach - napisał w pożegnalnym liście.
54-latek został przewieziony do szpitala z poparzeniami 60% ciała. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Rodzina Piotra S. utrzymuje, że mężczyzna nie miał problemów psychicznych, a czyn którego dokonał był dramatycznym wołaniem do rządu o opamiętanie się. Zdarzenie już stało się motywem politycznych rozgrywek, a niektórzy nawet uważają je za dobry temat do żartów.
Niestety, wygląda na to, ze Piotr S. mógł "zainspirować" kolejne niezrównoważone psychicznie osoby do powielania jego desperackiego czynu, bowiem dziś, około godziny 12:15 przed budynkiem Sądu Rejonowego w Rzeszowie doszło do podobnej tragedii. Pojawił się tam mężczyzna, który najprawdopodobniej również dokonał samopodpalenia.
Byłam wtedy w sądzie i z okna widziałam, że około 50 metrów od budynku strażacy gaszą ogień. Pracownicy sądów mówili między sobą, że z sali rozpraw wyszedł ktoś przed sąd, rzucił dokumentami i podpalił dokumenty i siebie - relacjonuje aplikantka adwokacka, Aleksandra Zamojska w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Poparzonego człowieka próbowali ratować policjanci pełniący służbę w budynku Sądu Rejonowego. Ugasili na nim płonącą odzież i wezwali pogotowie, które przewiozło go do Wojewódzkiego Szpitala nr 2 w Rzeszowie. Niestety stan mężczyzny jest bardzo ciężki, a poparzenia obejmują aż 80 procent ciała. Z tego powodu trudno będzie ustalić jego tożsamość i wiek, a nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów. Szacuje się, że może mieć około 40 lat. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Wszystkie narządy zewnętrzne ma spalone - powiedział prokurator Dominik Miś z Porkuratury Rejonowej w Rzeszowie.
Niewykluczone, że doszło do samopodpalenia. Trwa ustalanie tożsamości mężczyzny i okoliczności tego zdarzenia - dodała w rozmowie z Gazetą Wyborczą rzeczniczka rzeszowskiej Komendy Wojewódzkiej Policji, Marta Tabasz-Rygiel.
**
**
* Mężczyzna podpalił się przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie *
**
**
