W ogniu ostatnich wydarzeń, czwarta edycja programu Rolnik szuka żony zaczyna wychodzić na prowadzenie jeśli chodzi o przekraczanie granic absurdu, choć zapowiadała się jako najnudniejsza odsłona kultowego już programu. Show emitowane na antenie Telewizji Polskiej nie przestaje zadziwiać: najpierw kandydatka Piotra okazała się być podstawiona, później na jaw wyszło uczestnictwo zagorzałej katoliczki Justyny w Grze Wstępnej, a na koniec uwielbiany przez wszystkich Karol postanowił nie wybrać żadnej kandydatki.
Początkowo Karol i Justyna mieli się ku sobie. W pierwszym odcinku mówili o miłości od pierwszego wejrzenia, przeznaczeniu, które popchnęło ich do udziału w programie i uczuciu, które później miało połączyć ich serca by mogli żyć długo i szczęśliwie. Niestety, przepowiednia się nie spełniła. Justyna okazała się być bardzo zaborcza i wbrew swoich deklaracji o rzekomej religijności, miała kilka grzeszków na sumieniu. Karol pod koniec edycji zdecydowanie faworyzował inną uczestniczkę programu, Sarę. Jednak po suto zakrapianej alkoholem imprezie, upuścił ją z hukiem na ziemię. Gdy dziewczyna została przewieziona do szpitala po bolesnym upadku, rolnik postanowił położyć się spać. Brak zainteresowania, który okazał swojej "wybrance" zaowocował zakończeniem się relacji w niezbyt przyjaznych stosunkach.
Po odrzuceniu Justyny i Sary, Karol postanowił się nie poddawać i przeszukać jeszcze raz kosz z listami. Znalazł tam ponoć wiadomość od Jagody, która choć nie zjawiła się na nagraniach, postanowił skontaktować się z nią przez Internet i bliżej poznać. Być może, kandydatką na żonę Karola, okaże się kobieta spoza uczestniczek programu. To by oznaczało, że czwarta edycja totalnie wymknęła się spod kontroli producentom. Karol postanowił wbić szpilkę Justynie i skomentować jej udział w "pikantnym" show TVP:
Wkurzyłem się. Podczas pobytu u mnie święty Antoni na podium, a okazuje się, że już dawno prezentowała się w stroju kąpielowym na cały Internet i szukała faceta przez telewizję. Ja nie wyhaczyłem tego wcześniej. Nie mam czasu na grzebanie w Internecie - mówił rozgoryczony na łamach gazety Wspólnota Łukowska.
Justyna nie pozostała mu dłużna:
Co mnie tam obchodzi cudze życie. Nie wybrał to nie wybrał. Szczęścia życzę Karolowi z Jagodą. O ile nie zmieni zdania i na finał nie przyjedzie z Marysią, bo już w ostatnim odcinku gmerał w stercie listów - wyśmiała podejście rolnika.
Po czyjej jesteście stronie?
**Nowe inwestycje TVP. 20 mln zł na kolejne studio
**