Postać Piotra T., choć od lat przewijała się w polskiej polityce, od zawsze była nieco "tajemnicza". Wiedziano o nim, że zajmuje się doradzaniem m.in. Lepperowi, a potem na długo zniknął z mediów. Gdy wrócił do nich po latach, próbował zaangażować się w świat celebrytów, co jakiś czas komentując ich poczynania.
Z czasem Piotr zaczął oddawać się egzotycznym podróżom, gdzie poznał bardzo młodą Sa Nę - "przyjaciółkę", z którą relacja skłoniła go do dziwnych wyznań:Piotr Tymochowicz ucieka z Facebooka! "PIES ICH J***Ł Z TAKĄ WOLNOŚCIĄ"
Okazało się, że podejrzenia co do jego "słabości" do młodocianych mogą mieć swoje bardzo niebezpieczne podstawy. T. usłyszał zarzut rozprowadzania pornografii dziecięcej. Trafił do aresztu. W obronie byłego celebryty stanęli jego rodzice. Ojciec Piotra, Stefan Tymochowicz, wierzy w jego niewinność:
Mój syn nie jest zboczeńcem, a tym bardziej pedofilem. Mój syn miał wielu przyjaciół, ale jako osoba publiczna miał też wielu wrogów. Te obrzydliwe, pedofilskie nagrania musiał umieścić w komputerze Piotra ktoś, kto wówczas był szkolony u niego w domu i miał nieograniczony dostęp do jego komputera - pisze mężczyzna.
Jak wielką podłością jest obciążanie go takim oskarżeniem? Boję się o jego życie, a także nasze. Komuś chodzi o wyeliminowanie go całkowicie z życia, nie tyko ze szkoleń - dodaje matka Danuta.
Mieliśmy wystarczające dowody, by zatrzymać Piotra T. Tak też uznał sąd, który go aresztował - zapewnia jednak warszawska prokuratura.