To, co obecnie dzieje się z Dariuszem K. śmiało można nazwać kpiną z wymiaru sprawiedliwości. Były mąż Edyty Górniak zabił pod wpływem narkotyków kobietę na pasach, ale tak udało mu się poprowadzić własną sprawą, że od lipca 2014 roku siedział za kartkami tylko dwa lata i cztery miesiące. To zresztą i tak był areszt, nie całkowite pozbawienie wolności - jeśli kiedykolwiek Darek trafi do więzienia, to tylko na trzy lata i osiem miesięcy, bo tyle brakuje mu do pełni zasądzonej odsiadki.
W to należy raczej wątpić, bo jego aktualną linią obrony jest domniemana choroba psychiczna, którą nabawił się w trakcie rozwodu z Edytą. Czytając kolejne rewelacje na temat Darka, należy mieć wątpliwość, kto jest tak naprawdę chory: on czy "skazujący" go sędziowie.
Przypomnijmy: Dariusz K. na razie nie pójdzie do więzienia! "Wykonanie kary uniemożliwia CHOROBA PSYCHICZNA"
Udało nam się dotrzeć do informacji, z których wynika, że choroba psychiczna Darka najwidoczniej postępuje coraz mocniej. Sąd Okręgowy w Warszawie potwierdził, że skazany "nie rozpoczął wykonywania kary pozbawienia wolności", bo wcześniej złożył wniosek o jej odroczenie. Posiedzenie w tej sprawie dobędzie się 28 listopada.
Może najwyższy czas, by o Darku przypomniał sobie minister sprawiedliwości? Jeszcze cztery miesiące temu zapewniał, że narkocelebryta nie uniknie kary: Zbigniew Ziobro o Dariuszu K.: "JEGO MIEJSCE JEST W WIĘZIENIU"
**#gwiazdy: Górniak waha się nad wydaniem książki. Kogo dotknie jej autobiografia?
**