Prawo i Sprawiedliwość robiło wszystko, by sobotnie obchody 99. rocznicy odzyskania niepodległości godnie zainaugurowały przyszłoroczny, okrągły jubileusz. Rękę do Donalda Tuska wyciągnął Andrzej Duda, który jak co roku zaprosił go do Warszawy. Niestety, Jarosław Kaczyński nie mógł chyba znieść widoku oponenta politycznego, bo gdy delegacje uczestniczyły w uroczystościach na Placu Piłsudskiego w Warszawie, prezes PiS-u składał wieniec pod Belwederem.
Przypomnijmy: Politycy na obchodach Święta Niepodległości: Szydło, Duda z żoną, Kaczyński i... Tusk (ZDJĘCIA)
Uroczystości rocznicowe będą chyba dla prezesa uratowane po tym, co stało się właśnie przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Gdy szef Rady Europejskiej składał wieniec, zgromadzona publiczność zaczęła buczeć i gwizdać, dając do zrozumienia, że Tusk nie jest, delikatnie mówiąc, mile widziany w Warszawie. Gwizdom odpowiadało kilka okrzyków chwalących Tuska.
Gdy Tusk wylądował w Warszawie, w trakcie briefingu prasowego docenił gest prezydenta:
Prezydent stara się zadbać, aby to święto było świętem wspólnym, a nie osobnym - powiedział. To jest święto wszystkich Polaków, a nie jednej partii. Żaden polityk w Polsce nie ma i nie będzie miał monopolu na patriotyzm. Jestem przekonany, że to święto można obchodzić z uśmiechem na ustach i z radością w sercu, bo naprawdę jest z czego się cieszyć, jest z czego być dumnym, a bez wrogich okrzyków i zaciśniętych pięści.