Sobotnie obchody rocznicy odzyskania niepodległości jak co roku wzbudziły wiele emocji, zwłaszcza z powodu Marszu Niepodległości, którego uczestnicy w specyficzny sposób wyrażają swój "patriotyzm". W tym roku hasła wykrzykiwane przez około 60-tysięczny tłum były jeszcze bardziej wulgarne niż w poprzednich latach. Na transparentach pojawiły się zwroty o jawnym zabarwieniu faszystowskim i ksenofobicznym, takich jak "Biała Europa", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Biała siła", "Ku Klux Klan", "Narodowy socjalizm" oraz "Sieg heil".
Treść napisów wywołała burzę krytycznych komentarzy, nawet wśród przedstawicieli środowisk prawicowych. Na zarzuty o rasizm w nieudolny sposób próbował odpowiedzieć rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej, który bronił się, że jego organizacja walczy jedynie o "podział etniczny", co w praktyce ma oznaczać, że "każda rasa powinna zamieszkiwać inny kontynent". Mateusz Pławski posunął się też do stwierdzenia, że "osoba czarnoskóra nie jest Polakiem".
Wypowiedź rzecznika obiegła media i postawiła w niekorzystnym świetle Młodzież Wszechpolską, która od lat próbuje pozbyć się łatki rasistów i neofaszystów. Nawet jeżeli jej członkowie w rzeczywistości zgadzają się z poglądami rzecznika, nie odważyliby się powiedzieć tego głośno. Od słów Pławskiego szybko odciął się poseł Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, a sama organizacja nazwała jego tweety "nieeleganckimi" i tłumaczyła, że dostęp do konta miała "niepowołana osoba".
Wypowiedź Pławskiego zrobiła dużo szkody potrzebie realnej debaty na temat kwestii imigracji w kontekście kulturowym i etnicznym. Postawienie tego problemu w ten sposób jest niezgodne z tradycją polskiego obozu narodowego oraz z nauką katolicką. Oczekuję, że zrewiduje on poglądy właśnie w tym duchu - powiedział poseł Winnicki w rozmowie z WP. Byłem zaskoczony, że tak to zostało sformułowane, bo w obozie narodowym w ten sposób tematu etnicznego się nie formułowało. Kwestia tożsamości narodowej obejmuje kwestie etniczne, ale nie stawia się tego w taki sposób jak zrobił to Mateusz Pławski.
Wywody rzecznika nie spodobały się też prezesowi stowarzyszenia, Robertowi Bąkiewiczowi, który natychmiast zgłosił wniosek o usunięcie Pławskiego z zarządu.
Okazuje się, że władze organizacji szybko uwinęły się z usunięciem niewygodnego przedstawiciela. O jego odejściu poinformował dziś europoseł PiS Ryszard Czarnecki, w porannej rozmowie w RMF FM.
Pan rzecznik już rzecznikiem nie jest. Taka jest decyzja władz Młodzieży Wszechpolskiej. I dobrze - powiedział na antenie.
Wygląda na to, że "separatysta rasowy" będzie musiał sobie poszukać nowego zajęcia. Wiadomo, że poza nawoływaniem do rasizmu jego pasją jest historia renesansu, śpiew i kulturystyka. Może więc czas na "karierę" w którejś z tych dziedzin?
**Kontrowersyjne hasła na Marszu Niepodległości
**