Od pewnego czasu na Gadu-Gadu i w mailach krąży łańcuszek o Joli Rutowicz. Autor tekstu apeluje o datki na rzecz ratowania opalenizny finalistki reality show. Tekst jest mało śmieszny, ale obrazuje jak wielkim pośmiewiskiem stała się w polskim internecie Jolka, "zawsze dziewica".
Łańcuszek wygląda tak:
Jola ma 23 lata. Zawsze była wesołą, pogodną dziewczyną. Miała całe życie przed sobą i wielkie plany na przyszłość. Niestety może nie być jej dane zrealizować marzenia. Zgłosiła się do programu BB 4.1 i wiązała z nim wielkie nadzieje, do momentu kiedy dowiedziała się, że w tym programie nie będzie solarium. Ten wyrok na jej opaleniznę całkowicie odebrał jej radość życia, z jej twarzy zniknął uśmiech. Nie poddawała się, próbowała walczyć z przeciwnościami losu poddając się kuracji samoopalaczami. Niestety nie przyniosło to efektu. Jedynym ratunkiem dla Joli jest cotygodniowy zabieg w solarium, a na to potrzebne są pieniądze, których brakuje. Bez nich Jola może na zawsze stracić swoją opaleniznę i całą radość życia. Nie bądź obojętny na cierpienie Joli. Wpłać pieniądze na konto fundacji "Solarium dla Joli", która całą uzbieraną sumę przeznaczy na ratowanie niesprawiedliwie potraktowanej przez los dziewczyny. Pamiętaj - liczy się każda złotówka!
I teraz pomyślcie - co się stanie z Jolą, gdy zniknie z telewizji? Całkowicie zużyła swoją twarz. Nie żeby miała dużo do stracenia, ale co zrobi za rok? Nie będzie mogła raczej pracować jako ekspedientka. Nawet w Londynie.
Sorry, zwłaszcza w Londynie! (Przy okazji - pozdrawiamy wszystkich czytelników z Wielkiej Brytanii :)