Trudno powiedzieć, czemu publikacje o orientacji seksualnej Piaska wciąż budzą aż takie emocje. Plotki o tym, że Andrzej Piaseczny jest gejem właściwie towarzyszą mu od początku kariery. Ani pozowane sesje z "ukochaną" w kolorowych magazynach, ani lata zaprzeczeń nie zmieniły tego, co właściwie stało się wiedzą powszechną. Mimo to w mediach co jakiś czas następuje zryw kolejnych doniesień - najczęściej przy okazji zdjęć Piaska "przyłapanego" z nowym "znajomym". Wydawało się, że temat wreszcie został zakończony i wyjaśniony przez Michała Piróga, który w swojej książce wydanej w 2014 roku wyraźnie wskazał na romans z Piasecznym i opisał ze szczegółami ich relację.
Kiedyś obiecaliśmy sobie, że nigdy, nawet jeśli będziemy opowiadać o tym, co nas łączyło, nie zdradzimy naszych imion. To był jego pomysł. Nazwijmy go po prostu Z. Kiedyś ktoś zadał mu pytanie o nasz związek, a on odpowiedział: "Przez kilka lat byłem bardzo mocno z kimś związany. Ten ktoś wydawał mi się idealny, byśmy się mogli razem zestarzeć. A jednak się rozeszliśmy. Nie wyszło. Tak się czasem zdarza" - pisał tancerz w swojej książce "Chcę żyć", rozliczając się z przeszłoscią i przy okazji "outując" Piasecznego.
Niestety okazuje się, że temat - z niewiadomych przyczyn - jest wciąż żywy, a Piasek - z sobie znanych powodów - nadal udaje, że nie wie o co chodzi.
Kolejna burza wybuchła po ostatnich wywiadach Piaska, który promuje nowy album piosenką God Pride i opowiada o swojej głębokiej wierze w Boga. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przy okazji postanowił wyśmiać i poniżyć środowiska LGBT, sprowadzając je do "machania flagami", które Piaseczny uważa za niepotrzebne.
W czasach, w których wszyscy chcemy wymachiwać różnymi flagami i pokazywać, że jesteśmy z czegoś dumni (po angielsku: pride), organizując uliczne parady, to ja ogłaszam wszem i wobec, że jestem dumny z tego, że wierzę w Boga - powiedział Piaseczny w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej.
To nie spodobało się oczywiście z optymistycznym odbiorem ze strony urażonych środowisk. Głos zabrali między innymi Jedrzej i Marek, znani z bloga nasze-wielkie-krakowskie-wesele.pl.
Jesteśmy zażenowani. Absolutnie nie z powodu wyznania wiary, lecz ze względu na koniunkturalne posługiwanie się nią. Oto człowiek, który z prawdy o swoim prawdziwym życiu uczynił tajemnicę poliszynela. Oczywiście - jak każdy - i Piasek ma prawo strzec swojej prywatności, jeśli doszedł do przekonania, że to jakiej jest orientacji albo to z kim dzieli życie, mogłoby zagrozić jego zawodowym profitom. [...] Jesteśmy zażenowani tym, że ktoś, kto z jednej strony w imię prywatności robi tajemnicę z prawdy o swoim życiu, z drugiej strony ujawnia jakiś bardzo osobisty jego aspekt - dziwnym trafem akurat ten jeden, który może spodobać się obecnej władzy, jej wyborcom i prezesowi telewizji. Nie wiemy w jakiego Boga wierzy Piasek - możemy przeczytać na ich profilu facebookowym.
Największe emocje jednak wywołał post dziennikarza WP, Piotra "Grabariego" Grabarczyka, który w emocjonalnym wpisie zwrócił się wprost do wokalisty z mocnym przekazem.
Piasku, nie wiem czy to efekty nadużyć alkoholu, o których opowiadałeś ostatnio w kolorowej prasie, czy skrajna ignorancja, ale chciałbym bardzo, żebyś jednak siedział cicho w swojej szafie i nie wychylał się z mądrościami pokroju tych, którymi ostatnio nas obdarowałeś. Długo już żyjesz na tym świecie, ale wciąż niewiele o nim wiesz. To może ci wytłumaczę, może zrozumiesz tym razem. Społeczność LGBT "wymachuje flagami" dlatego, że jest zbyt wiele takich ludzi jak Ty, którzy s**_woją postawą i wypowiedziami mówią jasno, że swojej orientacji należy się wstydzić. Machają nimi też do dzieciaków, które są codziennie z tego powodu szykanowane i to przez tych z Twoim Bogiem na ustach. Machają, żeby zobaczyły, że to jest okej. Że bycie sobą to nie powód do chowania się ze wstydu. Ciebie niewiele to interesuje, bo Twoim największym zmartwieniem jest to, że gdybyś miał w końcu odwagę powiedzieć kim jesteś, nie tak jak X lat temu pozując w "Vivie!" z **udawaną narzeczoną i jej dzieckiem, to istnieje ryzyko, że zarobiłbyś w rok nie milion, a np. pół. Za każdym razem, gdy widzę Cię w Glamie albo wyrywasz na Facebooku chłopaka, z którym akurat się umawiałem, mam wrażenie, że śmiejesz się całej społeczności w twarz. Po tym żenującym wywiadzie to wrażenie graniczy już z pewnością. Dlatego wybacz, ale nie zamierzam roztaczać nad Tobą parasola ochronnego i grać w Twoją grę. Ostatecznie to Ty musisz codziennie patrzeć w lustro, a od jakiegoś czasu to nie jest miły widok_ - napisał Grabarczyk.
Co ciekawe, został mocno skrytykowany za... "outowanie" orientacji Piaska.
Jeszcze moment i okaże się, że pisanie o nowym facecie Dody będzie outowaniem jej jako osoby heteroseksualnej, bądźmy poważni. Przytoczone przeze mnie sytuacje to tylko i aż tło jego skandalicznie pogardliwej wypowiedzi o paradach równości, która w kontekście jego osobistych wyborów po prostu nigdy nie powinna paść - komentuje w rozmowie z Pudelkiem Grabarczyk.
Swoje trzy gorsze dorzuciły także wyżej wspomniana Doda, oraz - a jakże - Karolina Korwin-Piotrowska.
Mocne! Kolejny proszę post o świętoj**liwych żonach celebrytkach z gromadką dzieci, co puszczają się w każdym kącie show biznesowych kuluarów" - napisała Rabczewska pod postem Grabarczyka.
Za to Korwin-Piotrowska, żyjąca z gwiazd pokazujących swoje życie prywatne, napisała, że ma "mieszane uczucia". Faktycznie orientacja Piaska, o której wszyscy wiedzą od lat, powinna urastać do rangi narodowej dyskusji?
**Piasek: "Kiedy trwa kampania wyborcza, jestem zwykłym obywatelem"
**