Zbyszek Kraskowski z czwartej edycji programu Rolnik szuka żony okazał się postacią, do której widzowie show zapałali największą sympatią. Mężczyzna od lat zmagający się z niepełnosprawnością do programu zgłosił się szukając miłości, jednak - choć na początku wydawało się, że jest szansa na znalezienie jej - ostatecznie żadna z kobiet, które zamieszkały z mężczyzną nie przekonała się do niego.
Zbyszek nie nadążyłby za mną. A mnie by było ciężko tutaj się zamknąć - stwierdziła Iwona, mieszkająca we Wrocławiu i pracująca w dużej korporacji. Widzów tym bardziej dziwi fakt, że jako przyzwyczajona do miejskiego życia w ogóle zgłosiła się do takiego programu.
Chociaż początkowo mieli się ku sobie i wszystko wskazywało na to, że spróbują chociaż stworzyć związek, ostatecznie Zbyszek nie pojechał nawet na rewizytę. Przed kamerami zapewniali, że połączyła ich nie miłość, ale przyjaźń.
Żal jest, że nie wyszło - mówił Zbyszek, którego zasmuciła decyzja kobiet.
Pomóc mężczyźnie postanowiła Marta Manowska, która zyskała już miano "swatki" przez fakt jej zaangażowania w życie bohaterów. Prowadząca postanowiła ponoć na własną rękę rozpocząć poszukiwania wybranki dla Zbyszka i - jak donosi Na żywo - odniosła pewien skutek.
Jest osoba, z którą rozmawiam i myślę, że w dobrym kierunku to idzie. Mam wielką nadzieję, że coś z tego będzie. Brunetka, długie włosy, bardzo ładna- twierdzi rolnik.
Trzymacie za niego kciuki?