Amy Winehouse spędziła ostatnie tygodnie na ulicach Londynu. Dosłownie. "Bawiła się" nocnych klubach, ćpając i upijając się do nieprzytomności. Później szwędała się po ulicach, wyzywała z przypadkowymi ludźmi, padała na ziemię itp. Ojciec gwiazdy wraz z jej opiekunami wielokrotnie zabierali ją siłą do domu. Jednak po paru dniach piosenkarka znowu im uciekała.
Sytuacja wydawała się beznadziejna. Winehouse powoli zabija się na oczach bezradnej rodziny i przyjaciół. Jedyna nadzieja była w osobie, której Amy się zawsze słuchała. Mąż zawsze miał nad nią ogromną władzę. Dlatego zdesperowany ojciec gwiazdy poprosił Blake'a, aby ten kazał żonie poddać się kuracji.
Winehouse dała się przekonać. Niebawem przeprowadzi się do ośrodka odwykowego, który znajduje się niedaleko więzienia (piękna symbolika). W trakcie leczenia będzie mogła często widywać się z Fielderem-Civilem, który także walczy z nałogiem.
Myślicie, że tekst tej piosenki jest nadal aktualny?: http://www.wrzuta.pl/film/q3OGj9E3Qd/