Jak podają media za oceanem, wczoraj wieczorem czasu lokalnego zmarł Charles Manson, jeden z najbrutalniejszych i najsłynniejszych seryjnych morderców XX wieku. Miał 83 lata.
O śmierci kryminalisty zawiadomiła jego siostra. Władze Corcoran State Prison, gdzie Manson odsiadywał wyrok dożywocia, informuje obecnie o tym fakcie rodziny jego ofiar.
Manson w latach 60. przewodził sekcie, odpowiedzialnej za serię brutalnych morderstw w Los Angeles - m.in. będącej w ósmym miesiącu żony Romana Polańskiego, Sharon Tate.
"Manson Family", bo tak nazywała się grupa, której przewodził, dążyła do zapoczątkowania wojny ras. Postać Mansona przeszła do historii nie tylko świata kryminalnego, ale i... popkultury, co bulwersuje wiele osób na całym świecie. Amerykańskim mediom zarzuca się, że zrobiły z niego gwiazdę.
W styczniu morderca trafił do szpitala w związku z intensywnym krwotokiem wewnętrznym. Od tamtej pory stan jego zdrowia pogarszał się, zaś operację uznano za iezwykle ryzykowną.
**Pogrzeb Piotra Szczęsnego. Mężczyzna zmarł po podpaleniu się w centrum Warszawy
**