Polsat kompletuje właśnie obsadę wiosennej edycji _**Tańca z gwiazdami**_. Na razie jest wiele niewiadomych. Nie wyjaśniło się nawet, czy jury zachowa się w dotychczasowym stanie. Biorąc pod uwagę kłopoty zdrowotne Beaty Tyszkiewicz i wizerunkową kompromitację Andrzeja Grabowskiego, który w sądzie zarzuca żonie, że symulowała dwa udary po to, by oskubać go z pieniędzy, zmiany wydają się nieuniknione.
Z "gwiazdami", które miałyby zatańczyć też jej kłopot. Od kilku edycji są one mniej rozpoznawalne niż tancerze, którzy je trenują. Podobno Rafał Maserak marzy o zdobyciu Kryształowej Kuli z Barbarą Kurdej-Szatan, ale to nadal bardzo niepewny wariant. Zobacz: Kurdej-Szatan wreszcie wystąpi w "Tańcu z gwiazdami"? To marzenie Maseraka...
Podobnie jak wielkie marzenie Polsatu, by do show pozyskać Ewę Chodakowską.
Producentom bardzo na niej zależy. Są przekonani, że przyciągnęłaby przed telewizory wielu widzów - ujawnia w Fakcie osoba związana z programem. Mnóstwo kobiet umierałoby z ciekawości, czy jej umięśnione ciało potrafi poruszać się z wdziękiem i seksapilem na parkiecie. Chodakowska zachwyca koordynacją podczas ćwiczeń, ale przecież taneczne zmagania to zupełnie inna para kaloszy.
Podobno Chodakowskiej zaproponowano najwyższą możliwą stawkę. Nie bardzo tylko wiadomo, po co miałaby się wygłupiać na parkiecie Tańca z gwiazdami. I bez tego jest już milionerką, sklasyfikowaną na 47. miejscu rankingu najbogatszych Polek tygodnika Wprost.
**Bojarska-Ferenc o hejterach: "Skąd ci ludzie pochodzą, z jakich rodzin?"
**