Sierpień to szczęśliwy miesiąc dla polskiej muzyki. Po pierwsze, z naszego kraju wyjeżdza do Stanów Tola Szlagowska. Po drugie, Gośka Andrzejewicz jedzie na koncert do Meksyku.
Kto ją tam zaprosił? Amerykański miliarder palestyńskiego pochodzenia, Farouk Shami, który jest nią podobno "oczarowany". Poznał Gosię rok temu podczas wizyty w Polsce, kiedy śpiewała na pokazie mody w warszawskim hotelu.
Chwilę porozmawialiśmy - wspomina w rozmowie z Faktem. Na koniec dałam panu Faroukowi swoją płytę. Miesiąc po spotkaniu otrzymałam maila, w którym pan Farouk stwierdził, że jest oczarowany moim zmysłowym i subtelnym głosem i chce, abym dla niego zaśpiewała.
Tak, laska sama tak o sobie powiedziała: "jest oczarowany moim zmysłowym i subtelnym głosem"! Dobrze że nie "seksownym".
"Pan Farouk" zaprosił więc Gośkę do Cancun w Meksyku, aby zaśpiewała podczas konferencji Peace&Love. Będzie – o zgrozo – jedyną przedstawicielką Europy. Wszyscy pomyślą, że kobiety w Polsce wyglądają tak. Ale myślmy pozytywnie - może się tam zadomowi?