Chociaż Doda dzielnie zapewniała w swoich kanałach społecznościowych, że postawione jej dzisiaj przez warszawską Prokuraturę Okręgową zarzuty szantażowania Emila Haidara nie robią na niej żadnego wrażenia, to prawda jest jednak nieco bardziej dramatyczna. Sam fakt, że znana obecnie jako "Dorota R." pozowała do zdjęć w wielkich okularach i z nienaturalnie szerokim uśmiechem.
A powodów do radości, obiektywnie, nie ma już chyba żadnych.
W krótkim filmiku dodanym na InstaStory Doda zaprosiła swoich fanów na piątkowy koncert, na którym występować będzie jako gość Maryli Rodowicz. Piosenkarka jest jedną z niewielu - o ile nie jedyną - koleżanką Doroty, której ta nie zdążyła jeszcze obrazić, poniżyć, zwolnić albo pobić. Nic więc dziwnego, że postanowiła się za nią wstawić, chociaż, trzeba przyznać, dość ostrożnie.
Dorota R. zawsze może liczyć na moje wsparcie zarówno duchowe, jak i psychiczne - zapewniała Maryla w rozmowie z Plejadą. A w ogóle to ma być gościem na moim koncercie w piątek i nic mi nie wiadomo o tym, jakoby miałoby jej nie być.
Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją prokuratury Doda ma zakaz opuszczania kraju i musi dwa razy w tygodniu meldować się na komisariacie.
**Dorota R. z zarzutami. Adwokat poszkodowanego mówi o jej "dużej demoralizacji"
**