Od jakiegoś czasu dużo mówiło się na temat współpracy Donatana z największymi polskimi gwiazdami. W nagraniach artystom nie przeszkodziło nawet zaleganie z wypłaceniem wynagrodzenia poprzednim wokalistom, którzy brali udział w jego projektach. W pracę Donatana zaangażował się nawet Robert Lewandowski, który został... producentem wykonawczym.
Plotki o rzekomej współpracy Edyty i "Dona" potwierdziły się bardzo szybko i wiosną tego roku doszło do spotkania wokalistki z producentem. Jak się okazało, artyści szybko znaleźli wspólny język i postanowili nagrać razem piosenkę. W rozmowie z RMF FM Edyta przyznała, że Donatan "polował na nią od dawna":
Donatan polował na mnie od dawna. Podobno mieszczę się matematycznie w jego ideałach kobiecości - mówiła z dumą.
Co ciekawe, słowa do utworu Andromeda napisała... Cleo.
Pół roku później pojawiły się pierwsze perturbacje. Edyta, która dawno nie wypuściła nowej muzyki, ponoć bardzo liczyła na jak najszybszą premierę, czemu zdecydowanie przeciwny był Don, który "grał na zwłokę" i "blokował Edycie wydanie piosenki".
Na szczęście się dogadali i utwór ujrzał światło dzienne. Andromedę Górniak promuje pozując bez stanika w gigantycznym pióropuszu. Na większości zdjęć jej biust zasłaniają jedynie doczepione włosy. Stylizację wokalistka dopełniła wysokimi, zamszowymi kozakami i kabaretkami, które założyła na czerwoną bieliznę. Trzeba przyznać, że sesja w stylu Playboya, w której główną rolę grają nagie piersi i zmysłowe pozy robi wrażenie.
Górniak wygląda na swoje 45 lat?
**Górniak o życiu na walizkach: Ciężko przyzwyczaić się do różnicy czasu
**