Piątek był gorącym dniem w Sejmie. Posłom Prawa i Sprawiedliwości, dzięki posiadanej większość głosów, udało się przeforsować zakaz handlu w niedzielę, który już w marcu przyszłego roku obejmie dwie niedziele w miesiącu, a a początkiem 2020 roku - wszystkie, za wyjątkiem siedmiu tak zwanych niedziel handlowych.
Oprócz tego, podczas gdy prezes PiS-u Jarosław Kaczyński uważnie studiował Atlas kotów, głosowano nad reformą sądownictwa, zmianami w ordynacji wyborczej oraz wprowadzeniem częściowej prohibicji.
Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł przekonywał, że "w Polsce obecnie alkohol jest łatwo dostępny i tani", dlatego "konieczne są ograniczenia różnego rodzaju".
Statystyki pokazują, że ma w tej sprawie rację. Polska jest krajem, w którym spożycie alkoholu regularnie rośnie, podczas gdy w pozostałych krajach europejskich trend jest przeciwny.
Jak wynika z badań Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przekroczyliśmy już poziom spożycia 10 litrów czystego alkoholu na mieszkańca rocznie.
Minister Zdrowia przeforsował wprowadzenie ograniczeń w zakresie reklamy napojów alkoholowych, a także dostępności alkoholu pod względem czasowym i geograficznym. Obecnie całodobowe sklepy z alkoholem i szyldem "Alkohol 24h" w większych miastach można znaleźć praktycznie na każdym rogu. Od 1 stycznia to się zmieni, bo Sejm przegłosował ustawę o zakazie sprzedaży alkoholu w godzinach 22.00-6.00. Będą o tym decydować samorządy gminne. Nie tylko będą mogły wprowadzić zakaz handlu alkoholem w nocy i spożywania go w miejscach publicznych, lecz również do nich będzie należała decyzja, w którym punkcie miejscowości znajdzie się punkt sprzedaży alkoholu.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, ustawa została przesłana do Senatu. Jeśli nie zgłosi on poprawek, trafi na biurko prezydenta.
**Wiganna Papina przekonuje: "Jarosław Kaczyński to przemiła, szarmancka osoba"
**