Anna Lewandowska polubiła popularność jaką zapewniła sobie wychodząc za mąż za najsłynniejszego polskiego piłkarza. Zainteresowanie swoją osobą regularnie przekuwa na kolejne zera na koncie, prowadząc jednocześnie kilka biznesów.
Poza pisaniem bloga o ćwiczeniach i zdrowym odżywianiu, aktywnie prowadzi profil na Instagramie, za pośrednictwem którego reklamuje produkty i chwali się swoim idealnym życiem. Ponadto Lewandowska ma firmę produkującą zdrową żywność, która zainspirowała ponoć samą Ewę Chodakowską do stworzenia własnych batoników. Anna planuje też zbudować wspólnie z mężem trzecią markę "Lewandowscy", dzięki której zarobi na znanym nazwisku jeszcze więcej pieniędzy.
Blogerka czerpie też niemałe dochody z wydawania poradników, prowadzenia szkoleń dietetycznych, a ostatnio postanowiła także zostać mówcą motywacyjnym.
Pierwsze techniki motywacyjne Lewandowska testuje na użytkowniczkach Instagrama, którym mówi, jak powinny się zachowywać w roli żony i matki. Ostatnio tłumaczyła, że w dziecku należy od małego kształtować „prawidłowe nawyki” oraz samemu dawać najlepszy przykład.
Teraz postanowiła wytłumaczyć fankom, co to znaczy "być kobietą".
Kobietą być. To nie musieć już udowadniać, że jest się silną, wystarczająco dobrą, odpowiednio się zachowującą, bo się znalazło swój własny głos i tylko nim chce się mówić. To zamieniać marzenia w plany dlatego, że wierzy się już na tyle w siebie, że nie trzeba się ich bać. To zmienić sobie kolor włosów, bo ten właśnie na etapie jej życia najlepiej oddaje to, kim teraz jest. To przestać się bać lęku nie dlatego, że się go nie czuje, ale dlatego, że się poznało swoją wartość. To zamienić siłę z zaciśniętych pięści na taką, która emanuje spokojem z obecnych oczu. To walczyć nie z ludźmi ale z ludzkimi słabościami, podziwiać nie osoby ale idee, którym ci poświęcają swoje życie. To zamienić konieczność pójścia na trening na samorealizację w zdrowym i wysportowanym stylu życia, która nie musi, ale chce. To z życia dla siebie zacząć też żyć dla męża, dla córki, dla pracowników i odbiorców, by we wsparciu dawanym innym odnajdywać własny potencjał. To nie rywalizować ale współpracować, to nie chcieć dominować ale słuchać i mówić, to nie brać tylko dla siebie ale tworzyć tyle, by starczyło dla wszystkich. To zrozumieć, że wrażliwość nie jest słabością ale największą mocą i nauczyć się z nią być, by więcej i głębiej rozumieć. To przyznać się do błędów bez wchodzenia w obrażoną księżniczkę, za to z pokorą i otwartością do kolejnych zmian - napisała Anna.
Czujecie się "zmotywowane"?