Rok temu dobiegł końca siedmioletni związek Edyty Herbuś i Mariusza Trelińskiego. To były burzliwe lata. Początkowo tancerka liczyła na jakieś deklaracje ze strony starszego o prawie 20 lat partnera, jednak Mariusz wyjaśnił jej, że jest zwolennikiem "partnerskiego układu z ciągłą walką i zabieganiem o siebie"... Zobacz: Edyta Herbuś po raz pierwszy po rozstaniu z Trelińskim: "Można się pożegnać zachowując WZAJEMNY SZACUNEK"
Rozczarowana Edyta zerwała z nim po weselu Oli Kwaśniewskiej. Szybko jednak zmieniła zdanie i doszła do wniosku, że stanowisko oficjalnej "muzy" Mariusza i możliwość brylowania u jego boku w "wyższych sferach", warte jest poświęceń. Zgodziła się na niezobowiązujący związek, jakiego chciał Treliński. W zamian uzyskała możliwość chwalenia się w wywiadach, że razem z Mariuszem "odczuwa świat głębiej", spędzania zim w Nowym Jorku oraz bonusy w postaci romantycznych wakacji w Toskanii i luksusu w Tajlandii. Pierścionka zaręczynowego jednak ciągle nie było.
Kiedy jednak Edyta zorientowała się, że to głównie ona zabiega o związek, zaś Mariusz stroi fochy za każdym razem gdy słyszy o ślubie i dzieciach, zrozumiała, że tylko traci czas. Po zerwaniu podobno przepłakała kilka pierwszych nocy, ale w końcu wzięła się w garść i dołączyła do grupy przyjaciół, planujących wycieczkę objazdową po Ameryce Środkowej.
Wyjazd okazał się świetną decyzją. Z dala od starszego o 20 lat partnera i jego snobistycznego środowiska, Edyta szybko odzyskała radość życia.
W najnowszym wywiadzie dla tygodnika Twojego Imperium zapewnia, że czuje się szczęśliwa.
Lubię swoją codzienność, bo żyję z pasją i każdy dzień przynosi mi radość. Jestem zachłanna na życie. Nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji, że jestem całkowicie spełniona i nie czuję potrzeby pójścia dalej - wyjaśnia tancerka. Zawsze determinuje mnie konieczność stawiania kolejnych kroków, nauczenia się więcej, odkrywania potencjału w sobie. Stawiam przed sobą cele, spełniam swoje marzenia, na co czasami muszę długo pracować. Lecz kiedy się udaje, mam ogromną satysfakcję. Drugą, oprócz zawodowej, ważną dla mnie sferą są relacje z bliskimi i przyjaciółmi. Mam ich wielu i dbam o nich. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że bywam przyłapana przez fotografów prywatnych sytuacjach. Szczerze mówiąc, wcale mi to nie przeszkadza. Może ktoś dzięki temu przypomni sobie na przykład, że zaniedbał własnych najbliższych. Sparzyłam się nie bardziej niż inni. Wszyscy uczymy się, na czym polegają prawdziwe przyjaźnie. Mnie udało się zbudować kilka wyjątkowych, które trwają latami. Zaś interesowni sami odpadają.
Na temat nowych związków Edyta nie chce mówić. Ostatnio posądzana była o to, że wróciła do Tomka Barańskiego, jednego ze swoich najdawniejszych przyjaciół, z którym byli kiedyś parą. Krążą także plotki o jej rzekomych randkach z Tomaszem Sowińskim.
Aż tylu Tomków jest w moim życiu? - komentuje żartobliwie. Poza tym kto powiedział, że jestem singielką?
**Edyta Herbuś: Aktorstwo to było moje pragnienie. Sporo zainwestowałam w swój rozwój
**