Trzy tygodnie temu Polsat wyemitował odcinek programu Nasz nowy dom nagrany w Szczytnie. Ekipa Katarzyny Dowbor wyremontowała dom samotnej matki dwojga dzieci, bezrobotnej Lidii Jezierskiej. Już w trakcie remontu doszło do niezręcznej sytuacji. Tradycją programu stało się wsparcie, jakie mieszkańcom remontowanego domu okazują sąsiedzi. Z reguły z własnej woli garną się do pomocy ekipie, jednak tym razem tak nie było.
Kiedy kilka dni po nagraniu zniszczono elewację świeżo wyremontowanego domu, nie było już wątpliwości, że Lidia Jezierska nie cieszy się sympatią sąsiadów.
Katarzyna Dowbor, która program stworzyła od podstaw, nie ukrywała, że po raz pierwszy spotkała się z taką sytuacją. Trudno się dziwić, że zrobiło jej się przykro po odkryciu, że ciężka praca całej ekipy została zniszczona w ciągu jednej nocy.
Są ludzie i ludziska, trudno - skomentowała dziennikarka. Choć oczywiście było mi przykro, a przede wszystkim żal tej kobiety, która nic złego nie zrobiła. Nikogo nie skrzywdziła. Ale co mogłam poradzić na tę sytuację? Po prostu niektórzy twierdzili, że to oni powinni mieć wyremontowany dom, a nie ta pani. Że to im się bardziej należało i w ten sposób odreagowali swoją frustrację.
Zobacz: Dowbor komentuje zniszczony dom uczestniczki ze Szczytna: "Było mi przykro, ŻAL MI TEJ KOBIETY!"
Bohaterka programu też skomentowała sytuację w rozmowie z Tygodnikiem Szczytno.
Nie sądziłam, że w ludziach może być aż tyle zawiści. Każdy miał prawo przecież zgłosić się do tego programu - tłumaczyła. Przykre jest również to, że oprócz słów dochodzi też do różnych niefajnych incydentów. Ktoś oblał nową elewację farbą, nocą ktoś podjeżdża pod nasze mieszkanie i rzuca kamykami, puka w okna. Proszę, uszanujcie naszą prywatność i spokój.
Okazuje się, że mieszkańcy Szczytna mają za złe Lidii Jezierskiej, że nie pracuje, chociaż nie widać, by była na coś chora. Zarzucali jej, że wyciąga rękę po jałmużnę, a na kolczyki i makijaż jakoś ją stać.
Do roboty iść, a nie po jałmużnę chodzić. Bo ja nie chodziłam, a czworo dzieci wychowałam - wypomniała jedna z komentujących.
Po tym, jak media nagłośniły akt wandalizmu, do którego doszło w Szczytnie, pojawiły się nowe komentarze. Wynika z nich, że sąsiedzi posądzają bohaterkę programu o "złe prowadzenie się". Chociaż, oczywiście, zaznaczają, że nie mają zamiaru jej osądzać...
J_a tam nic do tej dziewczyny nie miałem_ - wyznał jeden z mieszkańców. Ale różnie się o niej mówi. W przeszłości była, że tak powiem, rozrywkowa i do tej pory tak jest. Nie chcę jej oceniać, bo może to wynika z tego, jak sama była wychowywana, ale jest osobą dosyć trudną w obyciu.
Zanim urodziła drugą córkę, mocno dokazywała, teraz jest spokojniejsza - dodaje drugi. Ale miasto jej kibicuje, bo to nie jest tak, że w Szczytnie mieszkają same zawistne dziady.
_
**_
Dowbor: "Jestem przeciwnikiem segregowania ludzi. Kiedyś to my wyjeżdżaliśmy"**