18 warszawski Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący dla Dariusza K. za zabicie kobiety na pasach. Celebryta został skazany na sześć lat na sześć lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 10 lat. Niestety, na przeszkodzie ostrzejszemu wyrokowi stanęły względy proceduralne. Okazało się, że nawalili policjanci, którzy nie dopilnowali, by w dokumentach śledztwa znalazła się adnotacja, że oskarżony znajdował się pod wpływem narkotyków.
Na poczet wyroku Dariuszowi K. zostanie zaliczony czas, który już spędził w areszcie. Czyli zostaną mu do odsiedzenia trzy lata i osiem miesięcy. Celebryta nie zgłosił się na odbycie kary w pierwotnym terminie, czyli 30 czerwca. Jego prawnicy wytłumaczyli, że najpierw musi przejść skuteczny odwyk, najlepiej za granicą, gdyż najwyraźniej nie oduczył się ćpania przez dwa lata spędzone w areszcie. Wprawdzie sąd niedawno odrzucił wniosek obrońców Darka o odroczenie kary, jednak prawnicy nie składają broni.
Mają jeszcze co najmniej dwa pomysły, żeby odwlec sprawę. Prawdopodobnie zaczną od złożenia zażalenia na odrzucenie wniosku. Wtedy sąd będzie zmuszony rozpatrzyć ją ponownie.
_**Sprawa wróci pod obrady i będzie się ciągnęła dalej**_ - wyjaśnia w Fakcie ekspert w dziedzinie prawa.
Kiedy ten sposób się wyczerpie, prawnicy Dariusza K. mogą wnioskować o rozpatrzenie nowych, nieznanych wcześniej okoliczności, które umożliwiają skazanemu odbycie kary.
Takie wymigiwanie się od wyroku teoretycznie mogłoby trwać w nieskończoność - wyjaśnia ekspert tabloidu. Jednak kiedy kolejne wnioski obrońców sędziowie uznają za przesadę, wydany zostanie natychmiastowy nakaz zatrzymania i doprowadzenia skazanego do zakładu karnego. Takiego scenariusza można spodziewać się na początku 2018 roku**.**