Nie od dziś wiadomo, że atmosfera w polskiej reprezentacji jest bardzo "rodzinna". Od kiedy nasza kadra zaczęła odnosić sukcesy, piłkarze wraz z partnerkami stali się celebrytami. Niejednokrotnie dało się zauważyć jak reprezentanci wykorzystują znajomości ze sławniejszymi od siebie zawodnikami, by dodatkowo podsycić uwagę mediów. Jedną z najbardziej medialnych przyjaźni jest z pewnością znajomość "besties" Mariny Łuczenko i Sary Boruc oraz ich mężów, Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego.
Jak się okazuje rezerwowy bramkarz Juventusu dogaduje się nie tylko z byłym reprezentantem Polski, Arturem Borucem, ale również z napastnikiem Bayernu Monachium Robertem Lewandowskim i jego żoną, Anią.
Podczas nagrań jednego z odcinków internetowego programu Łączy nas piłka, który na celu ma zbliżenie kibiców reprezentacji do piłkarzy, miała miejsce "zabawna" sytuacja. Wojciech Szczęsny, który obok Grzegorza Krychowiaka wyrasta na największego "komika" kadry podczas udzielania wywiadu wyśmiał Annę Lewandowską. Rozmowa z dziennikarzem miała miejsce we włoskiej knajpie. Gdy podano pizzę do stołu, Szczęsny chciał zareklamować swoje danie, ponieważ życzył sobie pizzę "bez oliwek".
Po krótkiej wymianie nieistotnych zdań z prowadzącym, Szczęsny chciał rozluźnić atmosferę.
Poczekaj, zobaczę czy Anka mi napisała w notatkach, czy można oliwki. Oliwki tak, ale tylko czarne - żartował bramkarz.
Prowadzący uznał, że być może nazwisko "trenerki wszystkich Polek" przyciągnie widzów na jego kanał na Youtubie i będzie świetną okazją do jego promocji. Postanowił więc pociągnąć temat i w końcu nakłonił Wojtka żeby zadzwonił do Ani i koniecznie włączył tryb głośnomówiący.
Szczęsny ochoczo zareagował na tę propozycję. Od razu chwycił za telefon i wybrał numer:
Zanim zaczniesz przeklinać, kamera nas nagrywa - ostrzegł Lewą bramkarz. Dostaliśmy pizzę i mamy oliwki. Czy ja mogę jeść oliwki? - zapytał.
Tak, myślę, że na pewno - udzieliła odpowiedzi Lewandowska, która po chwili wyczuła, że to jednak może być żart. Wy sobie jaja ze mnie robicie - dodała po chwili.
Nie mów "jaja", jesteś na kamerze. Słychać cię - mówił Wojtek.
Wyszło zabawnie?
**Bojarska-Ferenc broni występu Lewandowskiej: "Jest skromna i zna swoje miejsce"
**