W tym roku zespół Pink Freud obchodzi jubileusz 10-lecia istnienia. Grupa, której liderem jest Wojciech Mazolewski, zaprosiła do specjalnego koncertu innych sławnych muzyków, między innymi Tomka Lipińskiego i Roberta Brylewskiego. Niestety, jak ujawnił Lipiński, współpraca odbija mu się czkawką.
Muzycy zagrali kilka koncertów, z którzy jeden został wydany na płycie. Jak opisuje Lipiński, krążek ukazał się bezprawnie, bo... nikt nie podpisał z nim stosownej umowy. Artysta taktownie nie podał jednak nazwiska współpracownika:
Złamano więc prawo. Gdzieś na styku wydawnictwa i managementu zacnego artysty. Wydano materiał bezprawnie, bez umowy i bez ustalenia jakichkolwiek jej warunków z gośćmi projektu - napisał.
Dodatkowo okazuje się, że menagement Mazolewskiego wymaga, by Lipiński podpisał stosowne umowy... ze wsteczną datą, chociaż w ogóle nie uwzględniono go w rozmowach.
Teraz oczekuje się ode mnie, że za parę dni podpiszę w ciemno umowę fonograficzną, (której dotychczas nie widziałem na oczy) ze wsteczną datą - czyli mam łamać prawo, żeby ukryć łamanie prawa.
Na koniec Lipiński ze smutkiem skonstatował, że "polski szołbiz nierządem stoi".
Menagement Mazolewskiego i zespołu Pink Freud póki co nie skomentował tych doniesień. Jak podaje Teraz Rock, wydawnictwo Agora SA już wycofało krążek ze sprzedaży.
**
Sablewska: Mam pasek za 6 tysięcy, ale t-shirt już za 29 zł!
**