Temat antykoncepcji hormonalnej od dawna dzieli społeczeństwo i środowisko lekarskie na jej zwolenników i przeciwników. Jak podaje TVN24 najnowsze badania duńskich naukowców wykazały, że przyjmowanie pigułek może zwiększać ryzyko zachorowania na nowotwory wątroby i nowotwory piersi.
Opublikowano wyniki według których w grupie niemal dwóch milionów kobiet obserwowanych przez 11 lat ryzyko zachorowania na raka wzrastało o dziewięć procent u tych, które stosowały antykoncepcję hormonalną przez rok. Po dziesięciu latach stosowania wzrost ryzyka wynosił 38 procent.
Profesor Mariusz Zimmer z Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu twierdzi, że może to dotyczyć "szczególnie kobiet, które mają obciążenie genetyczne". Niektórzy uważają jednak, że antykoncepcja hormonalna może zmniejszyć ryzyko zachorowań na nowotwór endometrium i macicy oraz jelita grubego. Ponadto lekarze zwracają uwagę na fakt, że kobiety przyjmujące pigułki statystycznie częściej odwiedzają ginekologa, choćby po to żeby dostać receptę, dzięki czemu szybciej mogą wykryć ewentualne nieprawidłowości.
O komentarz poproszono Zofię Zborowską, znaną m.in. z udziału w Twoja twarz brzmi znajomo, która od pewnego czasu lansuje się na bycie "głosem świadomych kobiet" i propagatorkę ekologii, weganizmu oraz tradycyjnych metod zabezpieczania się przed ciążą. Córka Wiktora Zborowskiego pochwaliła się, że ma bogate doświadczenie z różnymi metodami antykoncepcji, gdyż współżycie rozpoczęła już jako nastolatka.
Oczywiście brałam tabletki hormonalne chyba od 15 roku życia prawie że non stop - powiedziała w rozmowie z dziennikarką TVN-u.
Myśl rozwinęła we wpisie na Facebooku, gdzie postraszyła internautki "faszerowaniem się hormonami".
Wiem, że pewnie wywołam burzę komentarzy pod tym postem, ale ja jestem przeciwnikiem faszerowania się hormonami. Sama brałam je dobrych parę lat i nie wspominam tego czasu za ciekawie. Przeszłam przez wiele pigułek, plastrów, krążków itd. Moje skoki nastrojów były nie do wytrzymania. Męczyłam swoich bliskich oraz siebie. Źle się czułam fizycznie, piersi przypominały w dotyku cegły, a o wahaniu wagi nie wspomnę - żali się Zosia.
Zborowska twierdzi, że "podtrzymywanie swojego organizmu w stanie sztucznej niepłodności jest dla ciała nielogiczne".
Obecnie od prawie pięciu lat nie faszeruję się tym świństwem i wiecie co? Czuję się zajebiście. To samo mają moje przyjaciółki i koleżanki które zrezygnowały z tabletek - przekonuje 30-latka. Ja mówię dziękuję bardzo i odwracam się na pięcie.
Przy okazji córka aktora zareklamowała pod wpisem drogie urządzenie do rozpoznawania faz cyklu. Przyznacie jej rację?