Nieco ponad dwa lata temu Michał Figurski trafił do szpitala z krwotokiem w głowie, który był wynikiem pęknięcia osłabionego długoletnią cukrzycą naczynia krwionośnego. Lekarze przeprowadzili skomplikowaną operację neurochirurgiczną, po której dziennikarz był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu Michał od nowa musiał uczyć się najprostszych czynności, takich jak samodzielne jedzenie, mówienie czy chodzenie. Okazało się, że choroba osłabiła również inne organy, m.in. nerki i trzustkę. Konieczny był przeszczep tych organów lecz znalezienie dawcy nie było łatwe - zwykle chorzy czekają na niego latami. Michała uratowała śmierć młodej dziewczyny - ofiary wypadku. Operacja przeszczepu wykonana w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus w Warszawie trwała aż osiem godzin.
Od tamtej pory celebryta, który wcześniej - jak sam wielokrotnie przyznawał - nie prowadził się zbyt dobrze, a także słynął z mało wyrafinowanego poczucia humoru, musiał przewartościować swoje życie i od nowa ustalić priorytety. Wydaje się, że otarcie się o śmierć pokazało mu, co tak naprawdę jest w życiu istotne i dziś Figurski docenia każdy kolejny dzień.
Od momentu odzyskania sprawności minął właśnie rok, czym dziennikarz postanowił pochwalić się na Facebooku. Teraz Michał ma plan, aby jeszcze bardziej ulepszyć swoje ciało. W tym celu postanowił regularnie uczęszczać na siłownię.
Z okazji pierwszej dwunastomiesięcznicy odzyskania niepodległości własnego ciała dzięki nowej trzustce i nerce, chciałem ogłosić, że wyruszam na manifestację w kierunku siłowni, na której zamierzam demonstracyjnie spalić całe mnóstwo wrogich kalorii! - ogłosił Michał.
Figurski podziękował też zespołowi lekarzy, którzy uratowali mu życie.
Sto lat, niech żyje Profesor Wojciech Lisik i Warszawski oddział Transplantologii Szpitala Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya - napisał dodając do postu piosenkę zespołu The Transplants.
Pod wpisem znajomi i przyjaciele Michała życzyli mu zdrowia oraz gratulowali podjęcia decyzji o rozpoczęciu intensywnych ćwiczeń.
"Dogonisz jeszcze Pudziana", "Brawo Miśku, idziesz jak buldożer", "A czy nowe narządy to nie jest przypadkiem doping?", "Ciśnij!" - motywowali.
Myślicie, że jeszcze "dogoni Pudziana"?
**Odeta Moro: "Jestem bewzględna. Wyciągam dzieciom kabel z routera"
**