Marcelina Zawadzka dwa miesiące temu rozstała się z Mikołajem Roznerskim. Podobno związek z nim okazał się wielkim rozczarowaniem.
W związku jest się po to, by się wzajemnie uszczęśliwiać - wyznała z goryczą w magazynie Flesz:
Na szczęście nie płakała po nim długo. Zaledwie półtora miesiąca po rozstaniu zaczęła spotykać się z brazylijskim aktorem i modelem, Leonardem Marquesem.
Oczywiście, w chwili rozstania z Roznerskim, ich plany poznania swoich rodzin, straciły na aktualności. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle.
PRZYPOMNIJMY: Roznerski i Zawadzka poznają swoich rodziców. "Pojadą na Dolny Śląsk, w rodzinne strony Mikołaja"
Zaś nowy związek jest zbyt świeży, by Marcelina zdecydowała się zaprosić nowego chłopaka do rodzinnego domu w Malborku. Zresztą sytuacja nie jest sprzyjająca, bo prezenterka zamartwia się o babcię, która trzeci miesiąc przebywa w szpitalu.
Babcia dwa miesiące temu miała udar. Wciąż leży w szpitalu, wiec te święta będą wyglądały inaczej niż zwykle - ujawnia Zawadzka w rozmowie z Faktem. Może się zdarzyć, że spędzę je w szpitalu, bo bardzo kocham babcię i chciałabym jak najdłużej z nią być. Przeraża mnie, że może być w święta samotna. Ona ma już 92 lata. Na szczęście z jej zdrowiem jest już lepiej, choć stan był krytyczny. Teraz się ustabilizował. Już zaczęłam przygotowywać prezenty i nie powiem, że się nie umęczyłam. Tak w ogóle to mój tata ma urodziny w Wigilię, a mama imieniny dwa dni potem. A u babci będziemy wszyscy.
_
_
_
_