W połowie września mediami wstrząsnęła informacja o tym, że muzycy metalowego zespołu Decapitated, pochodzącego z Polski, zostali aresztowani pod zarzutem zbiorowego gwałtu. Do zdarzenia miało dojść po koncercie artystów w miejscowości Spoken. Po występie muzycy zaprosili do tour-busa dwie fanki na drinka. Gdy jednej z nich zrobiło się niedobrze i postanowiła skorzystać z toalety, do łazienki miał wejść Rafał P., wokalista zespołu. Dziewczyna twierdzi, że P. rozebrał ją, wykręcił jej rękę, przycisnął do ściany i zgwałcił naprzemiennie z kolegami. Z jej zeznań wynika też, że w lusterku zawieszonym nad umywalką widziała jak jej oprawcy zamieniają się miejscami. Po wszystkim jeden z nich pomógł jej się ubrać i wyniósł ją na zewnątrz.
Obdukcja lekarska potwierdziła wersję wydarzeń kobiety. Rafałowi P. oraz Wacławowi K. został postawiony zarzut gwałtu drugiego stopnia, a ich kolegom Michałowi Ł. i Hubertowi W. zarzut gwałtu trzeciego stopnia. Muzycy od początku nie przyznają się do winy. Po aresztowaniu odebrano im paszporty i zakazano kontaktowania się ze sobą. Rozprawa zaplanowana jest na 16 stycznia 2018 roku.
Zagraniczne media podały właśnie, że zespół będzie na nią oczekiwał na wolności. W poniedziałek adwokaci oskarżonych złożyli wniosek o zwolnienie ich z więzienia. Sędzia Julie McKay zgodziła się, aby wyszli za kaucją, którą początkowo ustalono na 100 tysięcy dolarów od każdego muzyka, jednak ostatecznie wyniosła mniej. W decyzji mógł pomóc list napisany przez Dominika Tarczyńskiego, członka polskiego parlamentu.
Piszę na poparcie moich rodaków. Chciałbym zachęcić was do rozważenia uwolnienia tych ludzi za kaucją, dopóki ich oskarżenia nie zostaną rozwiązane - napisał polityk.
Wypłynęły też zeznania gitarzysty Thy Art Is Murder, Andy’ego Marsha, który ujawnił, że widział jak kobieta oskarżająca Decapitated skakała w trakcie koncertu w tłumie, uderzając ręką o barierkę, co mogło prowadzić do uszkodzeń opisanych w obdukcji.
Zgodnie z dokumentami sądowymi uderzała rękami i ciałem o metalową barykadę między publicznością a sceną - zeznał artysta.
Zwolnienie muzyków odbyło się na określonych warunkach - nie wolno im opuszczać stanu Waszyngton, nie zwrócono im też paszportów. Do tego kazano im się zrzec ekstradycji, co oznacza, że jeśli przed procesem chcieliby udać się do Polski, zostaną wydani z powrotem amerykańskim władzom. Mogą się ze sobą kontaktować jedynie w obecności prawników.
**Została oślepiona, zgwałcona i uwięziona w piwnicy. Wcisnął jej w gałki oczne swoje kciuki
**