Dwa lata temu Beata Kozidrak zdecydowała się zakończyć trwające 36 lat małżeństwo z Andrzejem Pietrasem, z którym zaczynała karierę w zespole Bajm. Ponoć piosenkarka nie mogła już znieść romansów męża i tego, że lubił zaglądać do kieliszka. Oficjalnie para rozstała się w koleżeńskich stosunkach i nadal ze sobą współpracuje. Z pewnością bardzo pomaga im w tym fakt, że wspólnie mogą zarabiać kolejne miliony.
Od czasu rozwodu Beata wyraźnie odżyła. W mediach chętnie opowiadała o tajemniczym, bogatym kochanku z Nowego Jorku, który ostatecznie jest podobno Włochem. Choć nikt do tej pory go nie widział, Beata upiera się, że wpatrzony w nią młody biznesmen istnieje.
Przypomnijmy: Beata Kozidrak tłumaczy, dlaczego ukrywa swojego nowego partnera: "Gdziekolwiek się pokażę, NATYCHMIAST WZBUDZAM EMOCJE"
Być może to właśnie młodszy partner motywuje piosenkarkę do utrzymania formy. Co prawda ostatnio Beata skarżyła się na problemy z łydkami (zobacz: Dramat Kozidrak: "Ma twarde, napięte łydki, ból nie do zniesienia"), ale wygląda na to, że już czuje się lepiej.
W niedzielne przedpołudnie piosenkarka wraz z byłym mężem gościła na kanapie Dzień Dobry TVN, gdzie opowiadała o nadchodzącym "Sylwestrze z Bajmem", na którym wystąpi m.in. w duecie z Kayah.
Wychodząc ze studia 57-latka postanowiła ominąć barierki i przejść w niedozwolonym miejscu, co nastręczyło pewnych problemów ruchowych.
Ubrana w krótkie futerko, spodnie z lampasami i kozaki na wysokiej szpilce, w obecności fotoreporterów z gracją przeskoczyła przez łańcuch i ruszyła w stronę samochodu.
Seksowna?