Zeszłej nocy Madonna wystąpiła dla pięćdziesięciotysięcznej widowni w Berlinie. Gwiazda przyleciała na koncert prywatnym odrzutowcem i była zaskoczona faktem, że musi przejść przez kontrolę celną. Obudzona przez swojego asystenta szybko założyła szlafrok i udała się na terminal.
Wiele widziałem już w życiu, pracuję na lotnisku od lat, ale czegoś takiego nigdy nie zapomnę – powiedział dziennikarzom kontrolujący Madonnę pracownik. Piosenkarka przeszła przez bramkę ubrana w buty i szlafrok. Kiedy podszedłem, aby sprawdzić jej paszport, zorientowałem się, że nie ma nic pod wierzchnim okryciem. Była nagusieńka! Kontrolowałem nagą Madonnę. Będę miał co wnukom opowiadać.