W marcu tego roku Demi Lovato świętowała pięciolecie trzeźwości. Gwiazda przez lata borykała się z uzależnieniem od kokainy i leków przeciwbólowych, o czym chętnie opowiada w mediach jako samozwańcza ambasadorka walki z narkomanią. Na szczęście piosenkarka wyrwała się ze szponów nałogu i aktualnie przeżywa renesans swojej kariery. Od kilku dni koncertuje w ramach serii bożonarodzeniowych imprez Jingle Ball, prezentując fanom niekonwencjonalne podejście do świątecznych stylizacji.
25-latka, która cierpiała też na zaburzenia odżywiania, wychodzi z założenia, że trzeba akceptować swoje cialo takim jakie jest i podkreślać je skąpymi ubraniami. Zgodnie ze swoimi przekonaniami, Demi w niedzielę pojawiła się na scenie w Miami w czarnym body, do którego dobrała jeansowe dodatki w postaci kurtki, gorsetu i nogawek spodni zawieszonych na podwiązkach. Całość uzupełniały wszystkim znane i lubiane białe kozaczki. Lovato na scenie zachowywała się niczym kotka, klejąc się do tancerek i przybierając wyzywające pozy.
Co sądzicie o nowym wizerunku Demi?
**Sebastian Fabijański o granicach w seksie. "Straciliśmy empatię"
**