Grażyna Szapołowska we wrześniu obchodziła swoje 64. urodziny. Aktorka cieszy się dobrym zdrowiem, pomijając sytuację, gdy, jak twierdzi, lekarka chciała ją zabić: Szapołowska też próbuje bronić "Botoksu" i opowiada o doświadczeniach w szpitalu: "Lekarka MOGŁA MNIE ZABIĆ!"
Szapcia twierdzi, że urodę i kondycję zawdzięcza kąpielom w zimnym Bałtyku. Z pewnością nie jest to metoda dla każdego, no ale najważniejsze, że u Grażyny się sprawdza. Ostatnio aktorka zaczęła snuć plany na przyszłość dotyczące kolejnego małżeństwa. To by było już czwarte w jej życiu. Podobno postanowiła dać szansę wieloletniemu partnerowi, Erykowi Stępniewskiemu, by wykazał się jako jej mąż, a nie tylko partner.
W tej roli sprawdził się nieźle. Wytrwale wspierał Grażynę podczas bolesnego procesu w sądzie pracy z dyrektorem Teatru Narodowego Janem Englertem, który dyscyplinarnie wyrzucił ją za udział w telewizyjnym show Bitwa na głosy.
Środowisko aktorskie do tej pory ma do Szapołowskiej żal o to, że zamiast zamieść sprawę pod dywan, pozwała byłego szefa do sądu. Wszyscy zresztą zeznawali na jego korzyść, co zakończyło się przegraną aktorki.
Od tamtej pory nie otrzymuje zbyt wielu ofert pracy.
Na szczęście jest wystarczająco bogata, by nie zawracać sobie tym głowy.
Grażyna ma majątek wartości kilku milionów złotych - ujawnia w Fakcie znajomy aktorki. W tym są jej posiadłości, antyki, obrazy, wielka kolekcja książek, biżuteria. Można by wymieniać i wymieniać.
Z okazji 64. urodzin aktorka postanowiła zabezpieczyć przyszłość swoją i bliskich. O kilkadziesiąt tysięcy złotych podwyższyła kwotę ubezpieczenia na życie, a także spisała testament.
Bez testamentu procedury spadkowe trwają bardzo długo. Dlatego postanowiła oszczędzić najbliższym kłopotu - wyjaśnia informator tabloidu. Gdyby w dniu wykonywania testamentu jej ukochany Eryk już nie żył, większość majątku dostanie córka Kasia. Część pieniędzy ma być przekazana zaprzyjaźnionym fundacjom.
**_
_**
**_
_**