Anita Lipnicka ma za sobą ciężki czas, który jako jedna z nielicznych potrafiła przekuć w sukces. Po niespodziewanym rozstaniu z wieloletnim partnerem, Johnem Porterem i informacji o nowotworze, artystka nie poddała się. Anita wygrała walkę z rakiem i związała się z innym mężczyzną, który podobnie jak John, pochodzi z Anglii. Wkrótce po rozpoczęciu znajomości Lipnicka i jej nowy partner, Mark Gray, wzięli ślub.
W rozmowie z magazynem Sens Lipnicka opowiada o kulisach rozstania z Porterem i zaślubin z Grayem. Wokalistka tłumaczy, że jej relacja z Johnem nie zakończyła się, a tylko zmieniła swój profil:
Z Johnem nie chcieliśmy zabijać naszej relacji. Ona nie umarła, po prostu zmieniła swoją naturę, mamy dziś świetny kontakt przyjacielski. Współpracujemy też zawodowo, John jest autorem muzyki do kilku utworów na mojej nowej płycie - tłumaczy.
W ubiegłym roku Anita Lipnicka powiedziała sakramentalne "tak" brytyjskiemu grafikowi. Jak sama przyznaje, nie planowała tego, a sama decyzja o ślubie była dla niej mocno zaskakująca:
Wychodząc za mąż, solidnie samą siebie wprawiłam w osłupienie**!** - przyznaje. Nawet zmieniłam nazwisko, oficjalnie jestem panią Gray! Śluby były dla mnie zazwyczaj smutnym wydarzeniem, kojarzyły mi się z końcem, wyrokiem, ograniczeniem wolności. Zazwyczaj współczułam tym, którzy wiążą się w ten sposób. Nie rozumiałam, po co te wszystkie papierki, obrączki, uczucie powinno wystarczyć. Mark, oświadczając się, chciał wyróżnić nasz związek, ale też i mnie, pokazać, jaka jestem dla niego wyjątkowa - mówi świeżo upieczona żona.
Para pobrała się w 2016 roku na jednej z greckich wysp.
**Lipnicka promuje szóstą płytę w "Dzień Dobry TVN"
**