Wydawać by się mogło, że misyjne show Rolnik szuka żony już nie budzi takich emocji, co na początku, gdy widzowie zastanawiali się, czy szukanie partnerki w telewizji jest na pewno dobrym pomysłem. Pierwsza edycja została wyemitowana trzy lata temu, co wystarczyło, by jej uczestnicy zostali swojego rodzaju gwiazdami. Tegoroczny Rolnik był podobno hitem ramówki TVP, chociaż tego nie można być pewnym, bo Jacek Kurski wciąż skarży się na źle mierzoną oglądalność.
Jednym z uczestników najnowszej edycji, który wzbudził pozytywne emocje był Zbigniew Kraskowski. Mężczyzna zaczynał program jako nieśmiały i niepewny siebie rolnik, ale otrzymał tyle wsparcia i ciepłych słów, że nie przejął się porażkami miłosnymi. A tych ma na koncie całkiem dużo: dwie wybrane przez Zbyszka kandydatki okazały się manipulatorkami, więc szansa na miłość pojawiła się w osobie kandydatki odrzuconej przez innego rolnika, Justyny. Jeszcze niedawno Zbigniew opowiadał, że "to była kobieta, której szukał", ale chyba znowu nic z tego nie wyszło.
W bożonarodzeniowym odcinku Rolnika Kraskowski pojawił się sam i opowiedział o miłosnych przygodach poza programem. Mężczyzna spotykał się z tajemniczą Moniką, ale i ten związek nie przetrwał.
Czegoś zabrakło - powiedział, ale nie wyglądał na zmieszanego. Widać, że program dał mu dużo pewności siebie.
Jest jakiś odzew, ale wiadomo, że ten pierwszy krok jest ciężki, a jeszcze w przypadku, gdy dziewczyna pisze do chłopaka - opowiadał Marcie Manowskiej.
Niech pisze, ja też pisałam - wtrąciła się żona Roberta Filochowskiego z drugiej edycji Rolnika. Na pewno warto się do Zbyszka odezwać.
Myślicie, że męzczyzna jeszcze znajdzie swoją drugą połówkę?
**Podekscytowany Koterski: "Zawsze marzyłem o wyjątkowej, dużej rodzinie"
**