Grzegorz Krychowiak nie za ma sobą najlepszego okresu. Biegający za piłką niespełniony bloger modowy zbyt późno odkrył swoje powołanie, by mógł beztrosko pożegnać się z dotychczasowym zawodem i zająć pozowaniem do zdjęć z damskimi torebkami, których zazdrości mu jedynie jego dziewczyna. Niestety dla Krychowiaka i dla francuskiego klubu Paris Saint Germain kontrakt jeszcze nie wygasł i jak się okazuje, ciężko będzie odzyskać choćby część zainwestowanych w Polaka pieniędzy, które miały zasilić konto klubu po wypożyczeniu "Krychy" do Anglii.
W świecie futbolu niedługo oficjalnie zacznie funkcjonować hasło "klątwa Krychowiaka". Po przyjściu z Sevilli do PSG, Paryżanie nie wygrali żadnego z trzech spotkań, w których grał Grzegorz. Władze klubu postanowiły Polaka wypożyczyć do angielskiej drużyny West Bromwich Albion, gdzie "Krycha" również nie daje sobie rady. W żadnym z trzynastu rozegranych spotkań nie udało mu się strzelić bramki, a od momentu jego dołączenia do drużyny zespół nie wygrał żadnego spotkania w Premier League.
Jak się okazuje nie tylko ciążące fatum nad Krychowiakiem stanowi przeszkodę w rozwijaniu kariery. Piłkarz jest kompletnie bez formy. Grzegorz nie łapał się początkowo jedynie do wyjściowej jedenastki The Baggies, teraz trener nie sadza go nawet na ławce. Brytyjskie tabloidy informują z pewną satysfakcją, że trener WBA zamierza zakończyć wypożyczenie już zimą. Klubu z dołu tabeli Premier League nie stać na pensję wynoszącą około 100 tysięcy funtów tygodniowo dla zawodnika, który nic nie wnosi do zespołu.
Wygląda to jak koniec przygody Grześka i Celii w stolicy metalurgii. Jeśli Grzegorz będzie wciąż reprezentował taki poziom gry, pozostanie mu powrót do polskiej Ekstraklasy. Ciekawe czy w Arce Gdynia przyda się jego wsparcie i czy "Krycha" pamięta słynne przyśpiewki związane z nadmorskim klubem...
**#dziejesiewsporcie: Grzegorz Krychowiak u chorych dzieci
**