Gdy w połowie grudnia Ewa Chodakowska wywołała poruszenie pozując z lekko zaokrąglonym brzuchem, wielu fanów miało nadzieję, że ich "ulubiona trenerka" spodziewa się dziecka. Ona jednak szybko rozwiała wątpliwości, tłumacząc że jedynie poczuła świąteczny klimat wcześniej i pofolgowała sobie z jedzeniem. Okazuje się, że rozpusta u Ewy trwa w najlepsze, bo w jednym z najnowszych wpisów pochwaliła się, że w święta... jeszcze bardziej przytyła.
Znasz to? Kto jest ze mną i może powtórzyć moją świąteczną rymowankę? "Święta, święta, nie ćwiczyłam, tylko żarłam i przytyłam" - napisała.
Ewa bardzo stara się utrzymać wizerunek "dziewczyny z sąsiedztwa", która wcale nie ma obsesji na punkcie ćwiczeń i czasem pozwala sobie na "drobne grzeszki". W przeciwieństwie do jej największej konkurentki, Anny Lewandowskiej, która nawet w święta promuje potrawy "z użyciem zdrowych zamienników dla osób z nietolerancjami, alergiami, wystrzegającymi się cukru, glutenu i nabiału". Chodakowska stawia jednak na tradycję, zgodnie z którą nie ma Bożego Narodzenia bez suto zastawionego stołu.
Zjadłam wszystko i niczego nie żałuję - cieszy się Ewa. Mieszczę się już tylko w śpiochy jednorożca.
Trenerka wyznała też, że na czas wigilijnego obżarstwa... zrezygnowała z ćwiczeń.
Cały rok jestem fit, ale w święta odpinam szelki i luzuję pasek, nie odmawiam mamie i celebruję ten czas na maksa - przekonuje 35-latka.
Ewa poinformowała też, że spędza czas z rodziną w Sanoku, gdzie cieszy się "magicznym i jakże bezcennym czasem".
Na nic tak nie czekam w ciągu roku jak na święta, żadne podróże, żadne projekty, żadne okazje, żadne prezenty nie mogą się równać z tym magicznym i jakże bezcennym czasem. To jedyny taki moment w ciągu roku, kiedy jesteśmy w komplecie - moje dwie starsze siostry i starszy brat ze swoimi połówkami i dziećmi, moi rodzice, ja z moim mężem - spotykamy się w naszym rodzinnym Sanoku, siadamy przy dużym stole i po prostu jesteśmy - napisała.
Przy okazji Chodakowska zareklamowała jednak swój "fit batonik", który położyła do zdjęcia obok talerza z piernikiem.
Wierzycie jej, że całkowicie oddała się błogiemu lenistwu?