Jerzy Stuhr od samego początku otwarcie krytykuje rządy PiS i całokształt "dobrej zmiany", w wyniku której stracił możliwość współpracy ze stacją, z którą związany był od niemal czterech dekad. Choć aktor oficjalnie podkreśla, że jest "apolityczny" z jego wypowiedzi łatwo można wywnioskować z jakimi partiami sympatyzuje. W ślady ojca poszedł oczywiście Maciej Stuhr, który wspólnie z koleżankami Mają Ostaszewską i Magdaleną Cielecką czynnie bierze udział w politycznych manifestacjach.
Ostatnio Jerzy Stuhr gościł w TVN24. "Apolityczny aktor" pojawił się w programie, by dyskutować na temat działań rządu oraz ogólnej sytuacji w kraju. Stuhr przyznał, że jest wyraźnie zmartwiony widząc to, co dzieje się na arenie politycznej w Polsce. Niepokoi go ustrój, który jego zdaniem jest "przejściowym do policyjnego":
Trzeba się jakoś zagospodarować w tym, że w Polsce zmienił się ustrój. To jest taki, moim zdaniem, przejściowy do policyjnego - powiedział.
Drugim gościem obok Stuhra, był Jerzy Radziwiłowicz, który poparł zdanie przedmówcy:
Idzie to w kierunku bardzo złym. Jest to okropne, co się dzieje - powiedział, między słowami informując, że ma na myśli kierunek "twardy, dyktatorski, autorytarny".
Aktor skomentował również expose premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonywał o chęci znalezienia nici porozumienia i walki o wspólną Polskę:
To są absolutnie puste słowa. To jest po prostu gadanina. Kiedy mówią, że będziemy teraz łączyć naród to mówią to dlatego, że wiedzą sami doskonale, że będą go dzielić - komentował.
Ma rację?