Jednym z najbardziej charakterystycznych uczestników Rolnik szuka żony był Zbigniew Pyda z miejscowości Krowica na Lubelszczyźnie. Mężczyzna zgłosił się do programu, bo po śmierci żony z trudem znosił samotność. Widzowie polubili go za specyficzne poczucie humoru, wtrącanie "he he" i specyficzne opowiadanie o uczuciach, które żywił do kandydatek z programu.
Przypomnijmy: Najlepsze teksty Zbigniewa z "Rolnik szuka żony"!
Niestety, ostatnie Boże Narodzenie upłynęło w rodzinie rolnika pod znakiem tragedii. W wypadku zginął bowiem jego starszy syn, 35-letni Marek. Mężczyzna szedł poboczem drogi krajowej nr 12 Piaski-Chełm i nie został zauważony przez kierowcę autobusu. Marek zmarł na miejscu.
Jeszcze w ten piątek przyszedł do mnie do domu i mówiłem mu, żeby nigdzie nie chodził, żeby został z rodzeństwem. Przypomniałem mu o rekolekcjach. Często ważniejsi byli znajomi i imprezy, ale wierzyłem, że się zmieni i bardzo, bardzo go kochałem - skomentował Zbigniew w rozmowie z Super Expressem.
Marek nie miał przy sobie żadnych dokumentów, więc na miejsce wypadku wezwano Zbigniewa, który musiał zidentyfikować ciało syna.
Straszna chwila. Mam nadzieję, że jego odejście będzie przestrogą dla innych - komentuje rolnik. Całe życie stało przed nim otworem, jeszcze mógł tyle zrobić. Nigdy nie jest za późno na zmiany. Tak mi się to życie ułożyło, że to ojciec chowa syna, a nie syn jego, ale przyjmuję to z pokorą, bo wiem, że nie ja o tym decyduję. Tak widocznie w górze było to zapisane. Szczęśliwy jestem, jak biorę na ręce moje wnuki. Dwa miesiące temu narodził się trzeci chłopak - synek mojego młodszego syna Krzysztofa i jego żony Jagody, a w maju mieliśmy narodziny syna mojej córki - Beatki. Nie jestem sam i to jest najważniejsze.
**Ania i Grzegorz Bardowscy pokazali nam pokój synka!
**