Gwiazda brytyjskiego Big Brothera - Nikki Grahame, dokonała ostatnio szokującego wyznania. Twierdzi, że chłopak Kate Moss - Pete Doherty zapłacił jej 500 funtów za seks... ale był zbyt odurzony narkotykami, by się z nią kochać.
Nikki opisała jak Pete zamówił ją przez ekskluzywna agencję towarzyską na kilka tygodni przed tym, jak dostała się do programu:
W efekcie tylko pieściłam Pete’a, ale nie uprawiliśmy seksu. Był już tak naćpany, że nie był w stanie nic zrobić.
Nikki przyznała, że pracowała dla agencji, w ofercie której można znaleźć całe mnóstwo pięknych dziewcząt. Ceny zaczynały się od 500 funtów za godzinę do 2500 funtów za całą noc.
Doherty był moim pierwszym zleceniem. Często korzystał z usług agencji. Przyjechałam do jego apartamentu w Londynie - powiedziała Nikki. To była kompletna speluna, pełna narkomanów grających na gitarach. Pete wyglądał tak, jak moglibyście się tego spodziewać. Był odurzony i miał brudne palce. Był w zupełnie innym świecie. To nie było przyjemne doświadczenie i czułam się potem okropnie. Nic nie wspominał o Kate.
Nikki zajęła piąte miejsce w ostatniej edycji Big Brothera. Wygrał ją 24-letni Pete z którym modelka ma zamiar wziąć ślub. Jednak wygląda na to że jej marzenie może się nie ziścić po tym, jak wydało się, co robiła w przeszłości. Modelka powiedziała, że bardzo tego żałuje i, ze jedynym pocieszeniem dla niej jest to, że jak twierdzi z żadnym z klientów nie uprawiała seksu:
Po spotkaniu z Petem byłam jeszcze u dwóch innych klientów. Jeden z nich był niepełnosprawny - musiałam tylko z nim rozmawiać przez parę godzin. Z drugim zrobiło się nieprzyjemnie. Myślałam, że też będziemy tylko rozmawiać, ale on ewidentnie chciał czegoś więcej. Po tym incydencie zrezygnowałam z tej pracy.
Nikki powiedziała również, że nie zdawała sobie sprawy z typu pracy, jakiej się podjęła. Myślała, że chodzi tylko o dotrzymywanie towarzystwa bogatym mężczyznom.
Zareklamowano mnie na stronie jako Bonnie i nazwano Najlepszym Tyłkiem Wielkiej Brytanii. Zaproponowano mi również 10 tysięcy funtów za to żebym pojechała z pewnym bogatym biznesmenem na tydzień na Barbados, ale odrzuciłam tę propozycję, bo nie chciałam się zbytnio angażować.
Ludzie mogą pytać: "Pracowałaś dla agencji towarzyskiej i nie spodziewałaś się, że klienci będą oczekiwali od ciebie seksu?" Ale wszyscy mnie przecież znają z Big Brothera - jestem totalnie rozkojarzona i robię zwariowane rzeczy.
Mam nadzieję, ze moja historia będzie ostrzeżeniem dla młodych dziewczyn, które myślą, że mogą w ten sposób zarobić łatwe pieniądze. Praca w agencji towarzyskiej pociąga za sobą poważne konsekwencje.
Ciekawe, jak na te rewelacje zareagowała Kate Moss. Naprawdę mogłaby już zmienić chłopaka.