W ciągu ostatnich kilku tygodni otrzymaliśmy setki (!) maili od dziewczyn, które padły ofiarą Wojtka Brzozowskiego. Dosłownie. Niektóre opowieści są tak hardcore'owe, że nie nadają się nawet na Pudelka (spróbujcie to sobie wyobrazić...). Opisywały jak praktycznie molestował je na imprezach, proponował "obciąganie" mu w hotelu itp. Głos w sprawie postanowił też zabrać mężczyzna ze środowiska Brzozowskiego.
Wojtek generalnie nie jest zbyt lubiany w towarzystwie sportowym, to zawodnik, który lubi być zawsze pierwszy. Jeśli widzi, że w zawodach nie wygra, rezygnuje z powodu kontuzji lub przyczyn sprzętowych - mówi nasze źródło. Jest to bardzo śmieszne szczególnie w towarzystwie, które dokładnie wie "o co chodzi i dlaczego". Zdaje się, że energię, którą oszczędza na sporcie, wyładowuje potem na podrywie.
Chłopak szczęścia nie ma i jest witany przez dziewczyny z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Szybko można się zorientować, że Wojtek nie jest zbyt "lotny" i za dużo do zaoferowania nie ma. Kiedyś podszedł do mojej przyjaciółki, którą znał od kilku lat i ze znajomym wzrokiem pseudopodrywacza spytał: "Hej, my się znamy ale jakoś nie pamiętam, jak ty masz na imię?" Na to koleżanka mu odpowiedziała: "No właśnie znamy się, ale też nie pamiętam twojego imienia". Na to Wojtek bez słowa się odwrócił i odszedł obrażony.
Co za typ. Ale nie ma tego złego, Wojtek. Po tym, co napisaliśmy będą już chyba lecieć na ciebie tylko takie dziewczyny, na jakich ci zależy - tzn. te, które "obciągają" w hotelach.