Władze i mieszkańcy Raciborza są wściekli. Koncert Piotra Rubika, który miał ich kosztować 200 tysięcy złotych, wyniósł ich już o 150 tysięcy złotych więcej. Powód? Była menadżera Rubika, Katarzyna Kanclerz, pobrała od organizatorów nadprogramową kwotę, którą miała przekazać artyście. Do tej pory jednak tego nie zrobiła. Nic dziwnego - kilka miesięcy temu Piotrek zerwał z nią współpracę. Mimo postawionego jej ultimatum: zwrot albo pozew do sądu, Kanclerz do tej pory nie zwróciła pieniędzy.
Pewnie dlatego, że jak ostatnio cieszył się Michał, ktoś ją okradł z 250 tysięcy i jest bankrutką. Zwyczajnie nie ma z czego.
Trwają więc przygotowania do procesu:
Na razie jeszcze nie wiemy kiedy odbędzie się sprawa, ale kiedy tylko zostanie to ustalone, na pewno poinformujemy o tym media - mówi Dziennikowi Zachodniemu Anita Zimałka-Tyszkiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Raciborzu.
Mamy być szczerzy? Dobrze wam tak! Tak się kończy klaskanie u Rubika.