Dwa miesiące temu pisaliśmy o tym, jak Przemek Saleta może pogrążyć się jednym prawem jazdy, a raczej jego brakiem. Gość nie zabłysnął - pochwalił się w tabloidzie, że łamał prawo. Przypomnijmy: Saleta pogrążył się na amen.
Bokser uparcie twierdził, że posiada dokument, i wcale nie stracił go w wyniku przekroczenia limitu punktów karnych. Później utrzymywał, że posługuje się amerykańskim prawem jazdy, które również okazało się nieważne, a konkretnie – zawieszone. Poza tym, nawet gdyby było ważne - nie wolno mu było się nim legitymować.
Teraz wyszło oczywiście na jaw, że Saleta ściemniał i musi sobie wyrobić prawko. Nasza informatorka spotkała go w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Warszawie:
Przemek Saleta zdawał egzamin praktyczny na prawo jazdy. Był w trakcie egzaminu, ja miałam jazdy doszkalające. Obserwowałam wraz ze swoim instruktorem jego parkowanie. Był bardzo skupiony, aczkolwiek nie wydaje mi się, aby manewr sprawiał mu trudności.
Na pewno zdał to prawko, jest przecież kierowcą z wieloletnim doświadczeniem. Nie można było tak od razu?