Polsat, po sezonowej przerwie, kompletuje obsadę wiosennej edycji Tańca z gwiazdami. Jak dała do zrozumienia dyrektor programowa stacji Nina Terentiew, półroczna przerwa była szansą dla widzów, by stęsknili się za programem, zaś dla producentów, by pozyskali uczestników, którzy, dla odmiany, będą sławniejsi niż towarzyszący im tancerze. W minionych sezonach było z tym ciężko.
Nowa edycja ma podobno olśniewać do tego stopnia, że widzom nawet do głowy nie przyjdzie szukanie innych propozycji. Zresztą Polsat musi odrobić straty po nieudanej Wyspie Przetrwania, którą próbował przyciągnąć widzów w piątkowe wieczory. Niestety, mimo bajecznych krajobrazów, reality show oglądało prawie dwa miliony mniej widzów niż Taniec z gwiazdami. Mobilizacja przed wiosenną edycją jest więc duża. Stacja zresztą podsyca zainteresowanie, wypuszczając od miesiąca kontrolowane przecieki na temat celebrytów, którzy, być może, dadzą się skusić.
Na razie nie potwierdziły się kandydatury Ewy Farnej i Barbary Kurdej-Szatan. Zobaczymy, jak będzie z kolejnymi nazwiskami. Magazyn Party twierdzi, że udział w programie potwierdzili Beata Tadla i Jarosław Kret. Producenci z pewnością marzą o tym, by pojawili się na parkiecie, bo rywalizacja między parą narzeczonych może okazać się hitem wiosennej ramówki. Chociaż z góry można zgadywać, kto wypadnie lepiej. Swoimi umiejętnościami tanecznymi i koordynacją ruchową Kret zdążył już się popisać przed laty w show Gwiazdy tańczą na lodzie.
Jeśli od tamtego czasu nic się znacząco nie polepszyło, Beata prawdopodobnie szybko zostawi go w tyle.
Szykuje się ciekawy pojedynek - komentuje gazeta. Kto pierwszy z tej dwójki odpadnie z programu, a kto, być może, znajdzie się w finale? Na razie nieznani są jeszcze partnerzy taneczni Beaty ani Jarka. O tym, kto będzie im towarzyszył na parkiecie, dowiedzą się dopiero po Nowym Roku, kiedy zaczną się treningi do programu.
Komu będziecie kibicować?