Wczoraj pisaliśmy, że mąż Marzeny Kipiel-Sztuki, Paweł Buksakowski, chce odzyskać pobitą przez siebie po pijaku żonę. Na szczęście aktorka nie zamierza powtarzać błędu. Nadal jednak utrzymuje, że jej mąż jest cudownym człowiekiem:
_**To bardzo dobry człowiek**_ - zapewnia Fakt. Ale nie pozwolę się obrażać ani bić. Ludzie się dziwią, jak go mogłam zostawić. Ale ja wiem, że tak właśnie się pomaga ludziom uzależnionym : muszą ponieść konsekwencje tego, co zrobili.
Naprawdę ktoś się dziwił, że go zostawiła? Jakoś się to w głowie nie mieści.
Nie tracę pracy przez to, co się stało - mówi pełna optymizmu. Mam nawet nowe propozycje.
Trudno się dziwić - patologia w domu Kiepskiej jest w pełni zgodna z jej serialowym wizerunkiem. Z punktu widzenia kariery - nie mogłoby być lepiej.