Serial Korona królów, flagowy projekt i oczko w głowie prezesa TVP Jacka Kurskiego zadebiutował na antenie 1 stycznia. Pierwsze dwa odcinki, jak ocenia agencja Nielsen, przyciągnęły prawie czteromilionową widownię. Kurski tradycyjnie wierzy, że widzów było znacznie więcej, a Nielsen jak zwykle złośliwie oszukuje.
Serial miał być polską odpowiedzią na tureckie Wspaniałe stulecie, jednak im bliżej premiery, tym bardziej kojarzył się Kurskiemu z Grą o tron. W kolejnych wywiadach różnice między superprodukcją HBO a niskobudżetowym serialem TVP coraz bardziej się Jackowi zacierały. Niestety, rozbudzone przez niego nadzieje szybko zgasły. Nawet najgorętsi zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości zauważyli niedociągnięcia scenariusza, fatalną charakteryzację, drewnianą grę aktorów i przekłamania historyczne. Wiceminister kultury w przypływie szczerości wyznał nawet, że "zgnił" po trzecim odcinku, po czym wystraszony skasował wpis.
Fala niepochlebnych komentarzy była tak wielka, że TVP… poprosiła o niewypowiadanie się na ten temat. Okazuje się, że jednak można komentować, ale tylko pod warunkiem, że pochlebnie. Jak zauważył jeden z internautów, na oficjalnej stronie serialu na Facebooku pojawiła się ostatnio seria komentarzy o identycznej treści. Brzmi ona następująco:
Fajny serial, ale powinien mieć co najmniej 45 minut. Ale to tylko moje zdanie. Każdy uważa inaczej. Osobiście apeluję do wszystkich hejterów o niekomentowanie. Poczekajmy do końca sezonu. A tak w ogóle, krzyczycie o niespójności historycznej, ale czy ktoś w Was widział kiedykolwiek smoka? W Waszej ukochanej "Grze o tron są smoki", a one nie istniały.
"Każdy uważa inaczej", ale jakoś tak się złożyło, że Karolina, Karol, Joshua oraz internauta, podpisujący się cyrylicą, uważają słowo w słowo tak samo. Dla zwolenników spiskowej teorii, jakoby PiS opłacał ludzi, by z fałszywych kont pisali komentarze według otrzymanego z "centrali" szablonu, jest to oczywiste potwierdzenie, że taki system rzeczywiście działa. TVP przyznaje, że mogło chodzić o "próbę sabotażu", jednak "jako że były to pozytywne komentarze, to niegrzecznie by było za nie nie podziękować, więc dziękujemy".
Przy okazji admini fanowskiej strony Korony królów wyrazili nadzieję, że "próba sabotażu" miała na celu wyłącznie przekonanie producentów o celowości wydłużenia odcinków tego wiekopomnego dzieła.
Jeżeli była to zorganizowana akcja mająca na celu przekazanie nam prośby o dłuższe odcinki, to informujemy, że przekazaliśmy te prośby dalej, jednak nie jesteśmy w stanie wydłużyć odcinków z pierwszego sezonu, choć oczywiście zostanie to wzięte pod uwagę przy realizowaniu drugiego sezonu, o ile powstanie - wyjaśniają z żalem. _**Wszystko zależy od tego, czy będziecie z nami!**_
Czyli nie ma tego złego...