W ubiegłym tygodniu na warszawskiej Ochocie doszło do ataku na 14-letnią dziewczynkę pochodzenia tureckiego. To, że atak miał podłoże rasistowskie przyznał premier Mateusz Morawiecki.
Nie ma miejsca na rasizm w Polsce. Atak na dziewczynkę z powodu koloru jej skóry jest godny najwyższego potępienia. Zrobimy wszystko, żeby Polska była bezpieczna dla każdego - napisał na Twitterze.
Z opinią szefa nie do końca zgodził się minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak. Ani słowem nie zająknął się na temat narodowości nastolatki, ale przynajmniej wezwał, na razie na Twitterze, podległych mu policjantów do jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy.
Zobowiązałem Komendanta Głównego Policji, aby objął osobistym nadzorem śledztwo w sprawie pobicia 14-latki - pochwalił się minister. Liczę na jak najszybsze efekty. Zero tolerancji dla bandytów.
Potępienie wyrazili także szefowie ONR-u, którzy najwyraźniej nie lubią, gdy ktoś podbiera im hasła o "białej Europie".
Na warszawskiej Ochocie jakiś idiota zaatakował 14-letnią ciemnoskórą dziewczynkę. Sprawca miał krzyczeć: "Polska dla Polaków!". Dzięki takim właśnie bezmózgom cierpi (niesłusznie) nasze środowisko narodowe - takim komunikatem podzieliła się Brygada Podlaska ONR-u.
Zaniepokojenie wzrastającą falą nietolerancji wobec osób o innym, niż biały kolor skóry, wyraził prezydent Andrzej Duda. Idealnie nadawało się do tego święto Trzech Króli (czy, jak woli Ryszard Petru, nawet sześciu) czyli wizyty trzech mędrców o bardzo zróżnicowanej cerze w stajence, gdzie złożyli hołd nowonarodzonemu Jezusowi.
Nieważne, czy jest biały, czy jest śniady, czy ma ciemną skórę - przekonywał podczas uroczystego Orszaku Trzech Króli w Skoczowie na Śląsku. Jest człowiekiem, któremu my, jako chrześcijanie jesteśmy winni szacunek, uznanie jego godności ludzkiej i tego samego w związku z tym oczekujemy od niego.
Niestety, szefowie TVP uznali, że lepiej nie szokować widzów tolerancyjną postawą prezydenta i po prostu wycięli ten fragment. Za akceptowalne uznali za to słowa Andrzeja Dudy o "demonstrowaniu wspólnych wartości", które pozbawione wyciętego kontekstu, mogły sprawiać wrażenie poparcia dla haseł wyrażonych na bannerach Marszu Niepodległości.
Jak donosi Fakt, nieocenzurowaną wersję przemówienia głowy państwa mogli poznać tylko widzowie Faktów TVN.