Janusz Panasewicz został wreszcie uznany winnym! Sąd rejonowy w Gdańsku orzekł, że wokalista Lady Pank dopuścił się czynu chuligańskiego – celowo rzucił plastikową butelką w oko stojącej w tłumie kobiety. Za uszkodzenie twarzy i zniszczenie aparatu fotograficznego 24-letniej fanki muzyk zapłaci 13 tysięcy złotych grzywny i 3 tysiące odszkodowania dla ofiary zdarzenia. Dodatkowo Panasewicz musi pokryć koszty procesu w wysokości 12 tysięcy złotych.
Dlaczego tak mało?!
Panasewicz nie pojawił się w sądzie, gdy ogłaszano wyrok. Nie przeprosił też kobiet, w którą rzucił butelką pełną wody! Przez cały czas trwania procesu twierdził, że winne były reflektory, które w trakcie koncertu zupełnie oślepiają zespół. Ciekawe, dlaczego w takim razie rzucił z całej siły butelką w publiczność.
O wyroku sądu zadecydowały zeznania świadków zdarzenia, którzy słyszeli, jak tuż przed atakiem Panasewicz zapytał: Przyszliście tu na koncert, czy robić zdjęcia? Janusz natomiast utrzymywał, że celował w fotografujących go dziennikarzy. Czyli umyślnie cisnął butelką, ale źle trafił... dziwny sposób obrony. W trakcie dochodzenia policja udowodniła także, że wokalista Lady Pank w trakcie występu był zupełnie pijany. A nie, jak utrzymywał on sam, że "wypił dwa małe piwka po koncercie".
To człowiek na jakimś zupełnym dnie. Zachowuje się jeszcze gorzej niż wygląda. Choć nie, przesadziliśmy. Nie da się gorzej.