Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk są rodzicami siedmioletnich bliźniaków. Niestety, krótko po ich narodzinach Krawczyk zauroczył się koleżanką z serialu Pierwsza miłość Agnieszką Włodarczyk i postanowił porzucić dla niej rodzinę. Aneta źle to zniosła. Tym bardziej, że Agnieszka i Mikołaj nabrali zwyczaju ranienia jej we wspólnych wywiadach, w których opowiadali, że są "jednym ciałem astralnym" oraz "kulistą energią", a także chcą jak najszybciej mieć wspólne dziecko. Przypomnijmy: "Czuję, że CHCĘ MIEĆ DZIECKO!"
Zakochany Mikołaj nie miał głowy do tego, by zastanawiać się, w jak trudnej sytuacji pozostawia byłą partnerkę i dwoje, wtedy zaledwie kilkumiesięcznych, dzieci, wymagających kosztownej rehabilitacji. Porzuconej Anecie pomogli jej rodzice, a także rodzice Mikołaja, którym najwyraźniej było wstyd za syna.
Aneta, której większość zarobków z Pierwszej miłości pochłaniało utrzymanie dzieci, nie miała wówczas szans odłożyć na własne mieszkanie, ani nawet zaciągnąć kredytu.
Tymczasem Krawczyk płacił alimenty dość dowolnie, za to skarżył się, że Aneta ogranicza mu kontakt z dziećmi.
Żeby podreperować rodzinne finanse Zając przyjęła ofertę producentów Tańca z gwiazdami. Wzruszeni jej ciężkim losem widzowie słali SMS-y i ostatecznie Aneta w parze ze Stefano Terrazzino wiosną 2014 roku wygrała 14. edycję, wzbogacając się o 100 tysięcy złotych. Wystarczyło na pierwszą ratę za mieszkanie na warszawskim Wilanowie. Sukces Anety w programie tanecznym zwabił też reklamodawców. Przez jakiś czas wszystko się układało, zwłaszcza że miłość "ciała astralnego" wypaliła się, zaś Krawczyk zakochał się w Sylwii Juszczak.
Aktorka, która podobnie jak Aneta samotnie wychowuje dwóch synów z poprzedniego związku, wyjaśniła Mikołajowi, jak ważne w takiej sytuacji są regularne alimenty. Kiedy juz wydawało się, że relacje między byłymi partnerami są na najlepszej drodze do unormowania, Mikołaj uznał, że jednak za dużo płaci na własne dzieci i postanowił zaoszczędzić na każdym z synów po dwa tysiące złotych.
Ponieważ jednak nie poinformował o tym ani byłej partnerki, ani, co gorsza, sądu, są podstawy do egzekucji komorniczej. Zdeterminowana Zając postanowiła z niej skorzystać. Mikołaj tak się zdenerwował, że z zemsty nie oddał jej dzieci na Wigilię.
Z płatnościami też różnie bywa. Krawczyk ponoć postarał się o to, by Aneta nigdy nie mogła przewidzieć, czy dostanie jakieś pieniądze na dzieci, czy nie.
Ma do tego luźny stosunek - ujawnia w tygodniku Świat i Ludzie znajomy aktora. Płaci różnie.
Sytuacja finansowa Anety stała się tak trudna, że nie widząc innego wyjścia, rozważa wynajęcie własne mieszkanie obcym ludziom i przeprowadzkę z synami z powrotem do rodziców. Jak się okazuje, tylko na nich może liczyć.
W tym trudnym czasie pomagają jej rodzice, którzy opiekują się bliźniakami, kiedy tylko zachodzi potrzeba - ujawnia tabloid. I to oni namawiają córkę, by znów się do nich przeprowadziła. Gdy znów jest na zakręcie, to rodzice leczą jej skołatane nerwy i wolą, by znów była blisko nich.
Myślicie, że telenowela Krawczyk kontra Zając kiedyś się skończy? I - najważniejsze - czy dzieci wyjdą na tym dobrze?