Po wypłynięciu do wiadomości publicznej serii oskarżeń przeciwko Harveyowi Weinsteinowi, któremu można nadać niechlubny przydomek "ojca chrzestnego" jednego z największych skandali w Hollywood, producentowi błyskawicznie odebrano wszelkie zaszczyty. Został już wykluczony z przyznającej Oscary Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, której był członkiem od ponad 20 lat, a oprócz tego zerwano z nim wszystkie kontrakty na 2018 rok oraz wyrzucono ze spółki The Weinstein Company, której był współwłaścicielem.
Okazuje się, że nie tylko ludzie z branży filmowej stracili wszelki szacunek do producenta. Jak donosi DailyMail Weinstein wzbudza niechęć - a wręcz nienawiść - gdziekolwiek się nie pojawi. We wtorek w mieście Scottsdale w Arizonie miało dojść do incydentu, w wyniku którego Weinstein został spoliczkowany przez obcego mężczyznę. Wedle relacji dziennika dwie osoby rozpoznały siedzącego przy stoliku obok Harveya i poprosiły go o wspólne zdjęcie, którego ten miał odmówić. W ramach zemsty jeden z nich uderzył producenta w twarz, a drugi nagrał całe zajście na swoim telefonie.
Na filmie widać Harveya wychodzącego z restauracji, gdy znienacka pojawia się nieznajomy i policzkuje go dwa razy po twarzy. Harvey przez chwilę patrzy w stronę kamery skonfundowany, po czym zostaje wyrzucony z restauracji przez jej właściciela.
Według DailyMail nagranie zostało sprzedane tego samego dnia do mediów za 100 tysięcy dolarów. Dobrze mu tak?