Fakt postanowił wybielić postać Kingi Rusin, ale chyba trochę przesadził. Przedstawia ją jako osobę o gołębim sercu. Kto ma się na to nabrać?
Jest perfekcjonistką, więc może dlatego niektórzy nie lubią z nią pracować - mówi cytowane przez brukowiec źródło, sugerując, że ludzie, którzy maja na pieńku z Kingą, na przykład Marcin Meller, to nieudacznicy. Ona dba o to, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik. To się nazywa profesjonalizm, a nie trudny charakter! Poza tym ktoś, kto przeszedł przez piekło rozwodu, musi mieć anielską naturę.
Na dowód wrażliwości Rusin tabloid przypomina, jak rozpłakała się na wizji: Pamiętamy, jak rozpłakała się prowadząc "You Can Dance", dlatego, że odpadł jeden z uczestników. Czy tak zachowałaby się wredna baba?
Owszem pamiętamy. Chociaż o tym akurat wolelibyśmy zapomnieć. Przypominamy, że Kinga nie wzruszyła się aż tak losem kilkudziesięciu obdartych ze skór norek, które nosi na grzbiecie.