Karolina Ferenstein-Kraśko wróciła już z Azji, gdzie wraz z innymi celebrytami walczyła o przetrwanie w trzeciej edycji programu Agent. Podobno do udziału w programie namówiła ją najlepsza przyjaciółka Kinga Rusin, a zarazem wieloletnia przyjaciółka Piotra Kraśki i prowadząca reality show TVN-u.
Podobno Kinia uznała, że Karolina jest ostatnio zbyt przytłoczona obowiązkami domowymi i wychowaniem trojga dzieci, zaś Piotrek nie jest aż tak pomocny jak próbuje wszystkim wmawiać.
Poradziła Karolinie, by po prostu postawiła męża przed faktem dokonanym. Wtedy nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko ogarniać bieżące sprawy domowe do jej powrotu i dzięki temu zrozumie w końcu, jak miło jest mieć cały dom na głowie i znikąd pomocy.
Karolina uznała to za świetny pomysł, spakowała się i wraz z resztą uczestników wyleciała do Azji.
Jeśli jednak liczyła na to, że wspólny wyjazd zbliży je z Kinią do siebie, to się bardzo zawiodła.
Jak ujawnia sama Rusin, na planie programu w ogóle nie rozmawiała z Karoliną, żeby nie zostać posądzona o faworyzowanie przyjaciółki.
Nie zamieniłam z Karoliną ani ćwierć słowa - zapewnia prezenterka w rozmowie z Faktem. Byłam samotna! Niestety, jestem na to skazana podczas kręcenia. Kiedy ruszyła pierwsza część zdjęć, mieszkałam 40 kilometrów dalej niż cała reszta...
Współczujecie?