Agnieszka Chylińska, ikona muzyki rockowej lat 90–tych, wraca do show-biznesu w roli jurorki programu Mam talent. To odpowiedni moment, żeby wyznać szczerze swoje grzechy na łamach kolorowego magazynu.
Dopiero gdy zostałam matką, zdałam sobie sprawę, jak strasznie siebie nie kocham. I właśnie ten brak miłości powodował, że robiłam to, co robiłam. Ale nie byłam uzależniona od kokainy - przekonuje w Gali. Bo nie jestem typem autodestrukcyjnym i nie wchodziłam w żadne ciągi. Po prostu, gdy było więcej kasy, ktoś przynosił koks i się wciągało.
Cieszy nas ten powrót Chylińskiej. To prawdziwa prekursorka Dody, której należy się dobry czas antenowy. Jeżeli Dodzie się należy, to jej na pewno. Spójrzcie kiedyś na Rabczewską z tej strony - gdyby obedrzeć ją z błyszczących ciuchów, torebek Louis Vuitton i urody, zostałaby Chylińska.
Oczywiście nie porównujemy głosów, Agnieszka to zupełnie inna liga. Mało kto zaczął karierę taką bombą: